"To nie może być moje dziecko!" Jako Omega, Willow wiedziała, że jej więź z Alfą jest niemożliwa, ale przez rok utrzymywała swój sekretny związek z bratnią duszą, dopóki Reuben nie zaakceptował jej przypadkowej ciąży. Lata zaufania, miłości i więzi zakończyły się, gdy dowiedziała się, że jej partner przyprowadził inną kobietę jako narzeczoną. Ze złamanym sercem uciekła od Reubena, nosząc w brzuchu jego dziecko, i sama je wychowała. Ale sześć lat później los ponownie postawił ją przed Reubenem, a ona odkryła, że Reuben jest nią jeszcze bardziej zauroczony i zaborczy. "Co robisz?" - wyszeptała z przerażeniem, gdy rozsunął jej nogi kolanami. "Jesteś mi winna 2190 dni, Willow" - nachylił się bliżej jej uszu i wyszeptał jej w oczy: "72 rui i niezliczone razy pieprzenia". "Możesz sobie pomarzyć!" - warknęła, odpychając go, ale on przygwoździł ją do ściany. "Och... czy zapomniałem dodać sześć dzieci?" Willow znowu znalazła się w ramionach swojej bratniej duszy, która tym razem nie zamierzała jej puścić. Ale co się stanie? Willow odkryje, że przeszłość i przekonania, w których żyła przez sześć lat, kryją więcej tajemnic, poświęceń i były pokryte kłamstwami? Walcząc wśród wrogów i spisków, jak Reuben odzyska serce i zaufanie Willow?

Pierwszy Rozdział

Willow – To nie może być moje dziecko! – Reuben rzucił wynik testu ciążowego na łóżko, na którym siedziałam z oczami szeroko otwartymi z szoku. – Co masz na myśli? – wydukałam, a głos z trudem wydobywał się z mojego gardła. Serce mi zamarło, gdy patrzyłam, jak wypiera się własnej krwi i kości. – Wróciłem do watahy po dwóch miesiącach, a ty mi mówisz, że jesteś w ciąży? Czy to w ogóle ma sens? – W warknięciu Reubena słychać było frustrację. W głowie miałam pustkę, wpatrując się w mojego przeznaczonego. Z ekscytacją oczekiwałam jego powrotu, spodziewając się, że weźmie mnie w ramiona i podzieli radość z naszego pierwszego dziecka. Wyobrażałam sobie, że będzie przeszczęśliwy na wieść o tym, że zostanie ojcem. Nigdy jednak nie spodziewałam się, że Reuben zareaguje taką wściekłością na wieść o mojej ciąży, pośrednio oskarżając mnie o niewierność i odrzucając własne potomstwo. – To nasze dziecko, Reuben – mój głos drżał. – Zapomniałeś, że pojawiłeś się w moim pokoju dwa miesiące temu, kiedy przechodziłeś ruję? Kochaliśmy się całą noc bez zabezpieczenia. – Starałam się jak mogłam przypomnieć mu tamtą noc, desperacko szukając w oczach Reubena tamtego łagodnego, pełnego miłości spojrzenia, ale w zamian otrzymałam jedynie surowość i narastającą gorycz. – Więc używasz mojej rui jako wymówki? – warknął. – Ja byłem w rui, ale ty byłaś przy zdrowych zmysłach, prawda? Skoro ja nie użyłem prezerwatywy, mogłaś wziąć pigułkę dzień po albo stosować antykoncepcję, żeby do tego nie dopuścić. Albo przynajmniej mogłaś mi powiedzieć o naszym błędzie tamtej nocy. – Błędzie? – Moje serce rozpadło się na drobne kawałki po bezdusznym komentarzu Reubena. Każda chwila, którą z nim dzieliłam tamtej nocy, była dla mnie cenniejsza niż złoto, a on sprowadził je do zwykłego błędu. Zagryzłam wargę i kontynuowałam: – Kiedy obudziłam się tamtego ranka, ciebie już nie było; pojechałeś do sąsiedniej watahy, by zająć się sprawami banitów, a nasza wataha została zamknięta. Nie mogłam opuścić terytorium przez te dwa miesiące. Gdyby niezamężna wilczyca poszła do lekarza watahy po antykoncepcję lub pigułkę dzień po, wieść rozeszłaby się wśród wszystkich członków stada w ciągu kilku minut. Myślisz, że byłam zachwycona, gdy odkryłam, że jestem w ciąży? – Zamilkłam, dławiąc się własnym smutkiem. Wstając z łóżka, powoli podeszłam do Reubena, który nie odrywał ode mnie wzroku. – Bałam się, Reuben... Tak bardzo się bałam. Gdyby ktoś zapytał, kto jest ojcem dziecka, co miałam odpowiedzieć? Ale kocham nasze dziecko bardziej niż cokolwiek innego, bo to maleństwo jest znakiem naszej miłości. – Uśmiechnęłam się słabo, kładąc dłoń Reubena na moim brzuchu. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, że mój gest tylko bardziej go rozsierdził. – Znakiem naszej miłości? – Cofnął rękę z wściekłym warknięciem, które mnie przestraszyło. Spojrzałam na niego z bladą twarzą. Nigdy wcześniej nie zachowywał się wobec mnie agresywnie, ale dzisiaj... był inny. – To dziecko ujawniłoby naszą więź przed członkami watahy, Willow! Dowiedzą się, że moją parą jesteś ty, Omega! – chwycił mnie za ramiona i przyciągnął bliżej siebie. – Czy nie wyraziłem się jasno, mówiąc, że musimy utrzymać naszą więź w tajemnicy, dopóki nie przejmę po ojcu pozycji Alfy? Reuben Emerald był synem Alfy watahy Emerald Bright, a ja byłam Omegą, najniżej w hierarchii stada. Bogini Księżyca połączyła mnie z Alfą; fakt, że to mój sekretny obiekt westchnień został moim przeznaczonym, był dla mnie wystarczającym szokiem. Reuben i ja od początku byliśmy jak niebo i ziemia. Oczy zaszły mi mgłą, ale zamrugałam, by odpędzić łzy i zapanować nad emocjami. – Wiem... ale to się po prostu stało... – Nie szukaj wymówek! – wycedził przez zęby, puszczając gniewnie moje ramiona. – Nie mogę uwierzyć, że wykorzystujesz to dziecko, żeby zmusić mnie do małżeństwa, Willow. – Reuben zacisnął pięści, a jego oczy wypełniła nienawiść do mnie, jakiej nigdy wcześniej nie widziałam. – Zmusić cię dzieckiem do małżeństwa? – Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Oskarżał mnie o bycie jedną z tych kobiet, które wykorzystują swoje ciało i ciążę, by zdobyć władzę i status. – Nie wierzę, że masz o mnie tak niskie mniemanie, Reuben – moje emocje w końcu wzięły górę. – Przez wzgląd na naszą miłość i więź cierpliwie czekałam na ciebie przez rok. Połączyliśmy się w dniu, w którym rozpoznaliśmy w sobie pary, ale nigdy nie prosiłam cię, żebyś mnie naznaczył ani ujawnił naszą więź. Robiłam wszystko tak, jak chciałeś. Teraz, gdy Bogini Księżyca pobłogosławiła nas dzieckiem, czy nie powinniśmy tego zaakceptować? Mój głos odbił się echem w pokoju, gdy patrzyłam na niego z oczami pełnymi łez. – Błogosławieństwo? Ty już zdecydowałaś, że to błogosławieństwo, ale czy pomyślałaś kiedykolwiek o mnie? Czy wzięłaś pod uwagę, czy ja chcę dziecka, czy nie? – On i jego wilk przemówili jednym głosem. Zastygłam w miejscu z zaskoczenia. Czułam, jak z każdą chwilą coraz bardziej się od niego oddalam. To było tak, jakby Reuben, którego znałam, zniknął, jakby stał się kimś innym. To uczucie było przerażające. – Reuben, nie mów tak. Oczywiście, że mi na tobie zależy – mój głos był jak szept, gdy podeszłam bliżej, ale jego surowe spojrzenie mnie powstrzymało. – Bzdura – warknął, odwracając się na pięcie, by wyjść. Jego chłodna postawa mnie zaalarmowała. Odchodził. Dystans między nami zdawał się powiększać do punktu, w którym nie widziałam już miłości, którą kiedyś dostrzegałam w jego oczach. – Reuben, czekaj! Nie idź! – pobiegłam za nim i mocno chwyciłam go za rękę. Nie mogłam znieść myśli o utracie go. Mój głos drżał, był ledwo słyszalny. – Zróbmy przerwę i zajmijmy się tą sytuacją razem, dobrze? – Wymusiłam uśmiech, by ukryć ból i strach narastający w moim sercu. Reuben nigdy wcześniej nie wychodził w trakcie naszych rozmów i to mnie przerażało. – Razem?! – warknął Reuben, wyrywając rękę z mojego uścisku. – Jestem zachwycony, że w ogóle znasz znaczenie słowa „razem”, skoro decydujesz się zajść w ciążę bez mojej wiedzy – oskarżył mnie. – Reuben... – Nie mogłam powstrzymać łez i wybuchnęłam płaczem. Jak mógł mówić takie rzeczy? Dlaczego nie widział, że ja też cierpię? Nie widziałam już ciepła i troski w jego oczach. Szczęście, które chowałam w sercu i planowałam z nim dzielić, zdawało się wyparować. – Proszę... – przysunęłam się do niego, aż nasze ciała się zetknęły. – Proszę, nie rób mi tego. Porozmawiajmy, dobrze? – Ujęłam jego twarz w moje zimne, drżące dłonie. – Nie ma już o czym rozmawiać, Willow. – Reuben wyszarpnął twarz z moich dłoni. – Nie chcę cię widzieć. – Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, gdy bezlitośnie miażdżył moje serce okrutnymi słowami. – Co? – Przygryzłam wargi, łzy spływały mi po policzkach. Nie chciał mnie widzieć? Aż tak mnie nienawidził? Gdy znów odwrócił się do wyjścia, krzyknęłam: – Reuben, proszę, nie... – Próbowałam za nim pójść. – Nie idź za mną! – warknął ostrzegawczo i wybiegł z domu. Stałam na środku salonu, zalewając się łzami. Mój szloch zagłuszały odgłosy członków watahy, którzy z entuzjazmem przemieniali się w wilki i ruszali do lasu na polowanie i zabawę. Była noc pełni, a całe stado czekało, aż Bogini Księżyca wzejdzie w pełni i jasno na ciemnym niebie, by ich pobłogosławić. Spojrzałam na szerokie okno, w którym jasno świecił księżyc w pełni. Dotknęłam brzucha. Nie mogłam się poddać. Moje dziecko też było błogosławieństwem od Bogini Księżyca i nie było mowy, by było niechciane. Ocierając łzy, wyszłam z domu, by dogonić Reubena. Był moją bratnią duszą, moim kochankiem, moim wszystkim. Wiedziałam, że jest zły, ale wierzyłam, że gdy porozmawiamy, zrozumie mnie i naszą sytuację. Niezależnie od tego, jak bardzo był zdenerwowany, nie mógł zignorować swojego dziecka. Nie mógł zignorować emocji i uczuć ojca. Przykleiłam uśmiech do twarzy i wyszłam z podwórka. – Willow, gdzie idziesz? – Na drodze spotkałam moją najlepszą przyjaciółkę, Ellę. Szła dołączyć do innych. – Idę do Alfy Reubena – zaczęłam, ale mi przerwała. – Czekaj, idziesz też odwiedzić narzeczoną Alfy Reubena? – Uśmiechnęła się. – Jest naprawdę piękna! Nic dziwnego, że Alfa zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia – zachichotała, plotkując. Moja twarz zbladła. – Narzeczoną? Ella pokiwała głową. – Tak, Alfa Reuben przywiózł ją ze sobą. Nie wiedziałaś... – Ella, chodź! Księżyc zaraz wzejdzie. Chodźmy do lasu! – Miała powiedzieć więcej, gdy ktoś zawołał jej imię. – Idę! – odkrzyknęła, przemieniła się w wilka i pobiegła przed siebie. Stałam tam, zamrożona w szoku. – Reuben... narzeczona? – Łapałam powietrze, z trudem mogąc oddychać. Nigdy nie zwracałam większej uwagi na plotki o aranżowanym małżeństwie Reubena z córką Alfy, które krążyły w watasze od miesięcy. Zbywałam je jako kolejne plotki, ale okazały się prawdą. Reuben... żenił się z kimś innym. Upadłam na kolana na ziemię, łzy spływały mi po twarzy. Od początku doskonale wiedziałam, że związek Omegi i Alfy jest niemożliwy, ale tliła się we mnie iskierka nadziei, że pewnego dnia Reuben i ja będziemy razem. Miałam nadzieję, że cała ta cierpliwość i wyrzeczenia, jakie okazałam wobec naszej więzi, w końcu zaowocują. Ale teraz wszystkie moje nadzieje i marzenia zostały zmiażdżone przez nienawiść Reubena do naszego dziecka. Dziecko, które miało przynieść nowy początek naszemu życiu, stało się końcem naszej więzi. Reuben wybrał inną kobietę. Zdradził mnie. Zdradził naszą więź przeznaczenia. Zostałam w tej samej pozycji przez wiele godzin, słuchając wycia członków watahy, podczas gdy księżyc jasno świecił na niebie. Czekałam, desperacko licząc na powrót Reubena, ale on nigdy nie przyszedł. Zostałam porzucona i pośrednio odrzucona. Zacisnęłam dłoń na piersi, mój wilk wył z bólu w mojej głowie. Teraz, będąc w ciąży, nie miałam ani bratniej duszy, ani watahy. Ze złamanym sercem wróciłam do domu, spakowałam swoje rzeczy i opuściłam watahę na zawsze.

Odkryj więcej niesamowitych treści