– Mamusiu, gdzie jest tatuś? – zapytała ponownie Lori, przeżuwając kolację. Straciłam już rachubę, ile razy o to pytała.
– Tatuś nie bawił się ze mną dzisiaj wieczorem ani nie zjadł z nami kolacji. Gdzie on jest, mamusiu? – Wyatt mrugał do mnie, a jego zniewalające zielone oczy były pełne ciekawości.
Codziennie po powrocie z przedszkola podawałam im lunch, po czym szli bawić się z innymi dziećmi z
















