logo

FicSpire

Nie ma odwrotu

Nie ma odwrotu

Autor: Andrzej Dąbrowski

Chapter 11 Incomparable
Autor: Andrzej Dąbrowski
24 kwi 2025
Peter był wyraźnie zdenerwowany, kiedy Jane wyszła bez słowa pożegnania. – Peter, twoja siostra wychodzi. Nie powiesz jej cześć? Przecież przyszliśmy jej z pomocą. Larry Shane pomyślał, że Jane Fowler poradziłaby sobie z Cameronem i jego zbirami sama, bez większego wysiłku, skoro tak wspaniale kopnęła. Ponadto Nightshade Bar był pod ochroną jego brata. Nie było wątpliwości, że mają najlepszy system bezpieczeństwa. Ich interwencja w tej sytuacji niewiele pomogła. – Zignoruj ją! Peter rzeczywiście był zdenerwowany. – Jane! Och, Jane! Mówisz poważnie, że zrywasz więzi z Fowlerami? – Jak sobie życzysz! – Okej! Larry stłumił śmiech. Peter nienawidził Jane i martwił się, że będzie pożądać pozycji Madelyn Fowler w rodzinie. Dlatego też na początku ignorował Jane. Dlaczego miałby jej pomagać, gdy Cameron Croft i jego zbiry ją zaczepiali? Tak naprawdę czuł do Jane słabość. W końcu była zaginioną siostrą, z którą zjednoczyli się po tylu latach. I to po wielu wysiłkach, aby ją odnaleźć. Ale każda rodzina ma problemy, a Fowlerowie mieli je wyjątkowo skomplikowane. Larry nie zamierzał wtrącać się w rodzinne sprawy Petera, choć byli blisko jak bracia. W sprawach rodzinnych Fowlerów było za dużo świństw, a Larry był zbyt zajęty wspinaniem się po szczeblach kariery, by wtrącać się w cudze sprawy. – Idę do toalety. Peter skierował się na pierwsze piętro budynku. – Pff! Larry nie mógł się powstrzymać i wybuchnął śmiechem. – Peter, czy toaleta nie jest na drugim piętrze? Ale Peter odszedł, jakby nie słyszał słów Larry'ego. W prywatnym pokoju na czwartym piętrze Hugh Croft właśnie skończył oglądać dramat na dole. Wstał. Robert Shane uniósł brwi. – Tak szybko wychodzisz, Hugh? Nie zostaniesz trochę dłużej? – Mam kilka spraw do załatwienia. W jego słowach kryła się nuta morderczych zamiarów. Robert trochę zagwizdał. To zwiastowało koniec dobrego życia Camerona Crofta. Miał pecha, że spotkał dziś Hugh Crofta. Hugh nienawidził, gdy inni się puszą i oszukują, używając jego nazwiska. Teraz Cameron będzie żałował, że się urodził. Ale mordercze zamiary Hugh prawdopodobnie nie były spowodowane tylko Cameronem. Chodziło o kobietę, która na parkiecie wyglądała jak elficka królowa. – Hugh, dałem im kartę Diamond VIP Membership Nightshade Bar. Na pewno zobaczysz ich ponownie, jeśli będziesz tu częściej przychodził w przyszłości. – Pilnuj własnego nosa! Hugh wyszedł z prywatnego pokoju po tych słowach. Robert oparł się na sofie z rękami założonymi za głowę. Na jego ustach pojawił się bezczelny uśmiech. – Wkrótce rozegrają się jeszcze ciekawsze dramaty – pomyślał. Peter wychodził z baru, kiedy zobaczył Jane i Lilę. Próbowały złapać taksówkę. Usłyszawszy kroki, Jane odwróciła się w stronę Petera i rzuciła mu spojrzenie. Potem udawała, że go nie widzi, i kontynuowała rozmowę z Lilą. – Jane, to wygląda jak Peter. Lila powiedziała niepewnie, widząc Petera. W słabym świetle nie była pewna. Poza tym Peter nie powinien tu być. Nie podszedłby do Jane celowo. Zamiast tego trzymałby się z daleka. Peter był popularny na Uniwersytecie Oricle. Nie tylko dlatego, że był Fowlerem, ale także dlatego, że był bystrym studentem. Został przyjęty na Uniwersytet Oricle jako najlepszy strzelec na egzaminie wstępnym na studia w Stormton City. Nie uczęszczał do Howard University, ponieważ nie mógł znieść bycia zbyt daleko od rodziny. Innymi słowy, nie chciał być daleko od swojej siostry, Madelyn Fowler. Był przystojny, odziedziczył to, co najlepsze w rodowodzie Fowlerów, i dobrze wyglądał. Uważano go za szkolnego ciacha na Uniwersytecie Oricle. – Tak, to on. Ale to nie ma ze mną nic wspólnego. Jane odpowiedziała stanowczo. – Janie… Lila zaszklily się oczy. Żałowała Jane. Co się stało w ciągu dwóch tygodni od jej ponownego spotkania z Fowlerami? Co sprawiło, że wesoła Jane Fowler, która zawsze z tęsknotą mówiła o Fowlerach, a jej oczy lśniły pełne oczekiwań, stała się tym, kim jest dzisiaj? Musiało się coś wydarzyć, kiedy Jane była z Fowlerami, co sprawiło, że zdecydowała się zerwać stosunki z rodziną Fowlerów. Chociaż mówili cicho, Peter ich usłyszał. Ich rozmowa wywołała w nim niepokój. Nie mógł się powstrzymać i poszedł w ich stronę. – Jane! Lodowaty, głęboki głos wywołał jej imię. Kąciki ust Jane uniosły się w uśmiechu, gdy zobaczyła Petera wołającego ją. Tak ją nazywał, z dystansem i chłodem. Zupełnie inaczej niż wołał Madelyn, ciepło i z miłością. Z tego powodu Jane nigdy nie pożałuje swojego wyboru. Nawet gdy czuła przeszywający ból w sercu, nigdy nie pożałuje swojego wyboru. Jane wpatrywała się w Petera nieustraszenie, bez żadnych emocji w oczach. – O co chodzi, panie Fowler? Panie Fowler... Patrząc na stojącą przed nim Jane Fowler, Peter przypomniał sobie Jane, którą spotkał po raz pierwszy, kiedy przyjechała do Fowlerów. Nieśmiałą dziewczynę, która nazywała go Peter. Dziewczynę, która tęskniła za jego odpowiedzią, ale jednocześnie bała się, że jej nie polubi. Ale w jego głowie była tylko myśl o tym, jak poczuje się Madelyn. Więc postanowił zignorować Jane i odnosić się do niej z pogardą. Nawet surowo zabronił jej nazywać go Peter. Uważał, że Jane nie ma do tego prawa. Tylko Madelyn mogła wołać go po imieniu. Wtedy zrozumiał przejmujący ból w jej oczach. Uczucie, jakby jej serce rozpadło się na kawałki. Nawet jej godność została bezwartościowo zdeptana pod jego stopami. Peter wstydził się swojego zachowania. Ale był mężczyzną, a mężczyzna nigdy nie powinien przepraszać. Więc mógł ją tylko ignorować i odwracać się od niej plecami. Cholera! Dlaczego myślał o tych wszystkich błahych sprawach? Nie rozumiał, dlaczego jego nastrój nagle się pogorszył i postanowił o tym nie myśleć. Lodowatym tonem powiedział: – Co robisz w takim miejscu, Jane? – Dlaczego nie mogę tu przychodzić? Przecież ty też tu jesteś? Pytanie Petera wydało się Jane zabawne. – Jesteś łatwym celem, ubierając się w ten sposób. – Czyż nie tak się stało? Gdybym nie wkroczyła… – Co? Poradzę sobie z nimi bez ciebie. Nie jestem słabeuszem jak dziewczyna Fowlerów, Madelyn. – Poza tym Nightshade Bar ma doskonałe zabezpieczenia. Czyż nie zabrali tych szumowin? – przerwała Jane. Jej słowa rozgniewały Petera. – Jane Fowler, kim jesteś, żeby porównywać się z Madelyn? Kiedy te słowa wydostały się z jego ust, nie mógł już nic więcej powiedzieć. Jego wściekłość nagle opadła. Peter podświadomie żałował słów, które wyszły z jego ust. Nie powinien był tego mówić. Nie powinien był porównywać Jane do Madelyn. Peter skierował wzrok na Jane, myśląc, że zobaczy ból w jej oczach. Ale mylił się. W jej emocjach nie było żadnej zmiany. – Masz rację. Nie mam się czym równać z córką rodziny Fowlerów. Jestem tylko sierotą bez niczego, bez władzy i bogactwa. – Więc, panie Fowler. Nie jestem już spokrewniona z Fowlerami. Nawet jeśli umrę gdzieś tutaj, nie ma to nic wspólnego z tobą i twoją rodziną. – Kiedy w przyszłości spotkacie się z takim incydentem, po prostu zignorujcie go jak przechodzień.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 11 Incomparable – Nie ma odwrotu | Czytaj powieści online na FicSpire