Marlon przez chwilę nie rozumiał, co Jane ma na myśli.
Jane powtórzyła cierpliwie.
Dopiero wtedy Marlon zareagował i nie mógł powstrzymać się od podekscytowanego okrzyku: "Królowo, czy przyjmujesz nas jako swoich uczniów?"
"Przepraszam. Z pewnych osobistych powodów nie będę już przyjmować uczniów w swoim życiu."
"Jednak wolę nazywać naszą relację partnerami, którzy walczą ramię w ramię. Wszyscy je
















