Zarówno Róża, jak i Jack zmarszczyli lekko brwi.
Proces miał się zaraz rozpocząć, ale Henry gdzieś zniknął.
Kiedy do niego zadzwonili, powiedział tylko, że ma coś do załatwienia i przybędzie na czas.
Skoro tak powiedział, nie wypadało dopytywać.
Niespodziewanie, Henry wciąż nie przybył.
Nigdy wcześniej się nie spóźniał. Coś musiało się stać!
Gdy Jack miał już coś powiedzieć...
Henry wszedł na salę
















