Głos Diane był cichy, a na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech, gdy lekko pociągnęła Annę za ramię.
– Jasne…
– odparła Anna niechętnie.
Jej twarz była poorana zmęczeniem.
– No chodź, rozchmurz się. Wiem, że pokłóciłaś się z córką. Ale to dla jej dobra, prawda?
– Twoja rodzina nigdy nie przepadała za Jane. Masz już Maddie. Teraz jej pozycja w rodzinie Fowlerów będzie bezpieczna.
– Taka jest wo
















