Marie Frederick, wesoła kobieta po pięćdziesiątce o krągłej figurze, promieniała radością, gdy tylko zauważyła Morrisa i Cherise wchodzących do jej restauracji.
"Morris, witaj!" zawołała, a jej oczy błyszczały z zachwytu. "Zwykle wpadasz z chłopakami albo sam, a dzisiaj masz uroczą towarzyszkę. To nowość."
Zacisnęła ręce z podekscytowania, lustrując Cherise. "A czy ta oszałamiająca młoda dama to
















