W salonie wszystkie głowy odwróciły się w stronę głosu Cherise. Pchała wózek inwalidzki Olivera, a Yves, który dołączył do nich po drodze, szedł obok.
Shirley patrzyła na Cherise z mieszaniną zazdrości i niedowierzania, zastanawiając się, jak ktoś z tak skromnego pochodzenia może wyglądać tak bezwysiłkowo elegancko, jakby emanował magicznym urokiem.
Mandy również poczuła ukłucie irytacji; obecno
















