Cherise podniosła wzrok i zobaczyła stojącego nieopodal uprzejmego, schludnie ubranego mężczyznę. Był całkiem przystojny, ale w samym fakcie zaczepienia przez nieznajomego było coś odpychającego.
Gdy już miała odmówić, w powietrzu rozległ się chłodny, głęboki głos. "Cherise nie pije. Sir, to była strata pańskiego czasu."
Rozpoznając ten głos, Cherise odwróciła się i rzeczywiście zobaczyła Morris
















