Było grubo po drugiej w nocy, ulice były martwe i ciche, co stanowiło ogromną różnicę w porównaniu z głośnym chaosem sprzed kilku godzin.
Jedynym dźwiękiem przecinającym ciszę były przejmujące nuty altówki dobiegające z "Ebb & Flow", nadające cichej, letniej nocy samotny nastrój.
Nagle, z piskiem opon, zatrzymał się elegancki, czarny Rolls-Royce, burząc spokój. Wysiadła z niego wysoka, imponując
















