Hazel stała naprzeciwko swojego rodzinnego domu, wpatrując się w niego. Nie mogła zapomnieć wspomnień z dzieciństwa, które przelatywały jej przez głowę. Jakże niewinna była, jak naiwna wobec życia i ludzi. W jej młodym, niewinnym umyśle życie było proste jak deszcz, który padał, gdy chmura stawała się ciemna.
To właśnie na tamtym balkonie, po drugiej stronie ulicy, poznała Myrona, gdy miała cztern
















