Mały chłopiec uśmiechnął się do niej szeroko, pokazując wszystkie ząbki.
– O mój Boże, jesteś zbyt słodki na ten świat. – Trisha uszczypnęła go w lewy policzek, a on zrobił obrażoną minę.
Nie lubił, gdy ktoś go szczypał w policzki, a Trisha uwielbiała to robić.
– Aww, mój mały złośniku.
Po tych słowach podniosła go i zabrała do jego pokoju, żeby go umyć i przebrać.
Z drugiej strony Olivia dotarła już do biura i była w swoim gabinecie.
– Ach! W sam raz! – powiedziała Olivia, opadając na krzesło i próbując złapać oddech. – Ta dziewczyna mnie wykończy. – Pomyślała o Trishy i jej spóźnianiu się do pracy.
Wtem podszedł do niej mężczyzna i położył jej rękę na ramieniu. – Olivia! Zdążyłaś na czas, myślałem, że będę musiał cię dziś znowu ochrzanić.
– To nie będzie konieczne, proszę pana. – Zachichotała i delikatnie strząsnęła jego rękę z ramienia.
Nie wyglądał na zadowolonego z tego powodu. – Dobrze więc. Zastanowiłaś się nad tym, o czym rozmawialiśmy?
Olivia westchnęła; miała nadzieję, że o to nie zapyta. – Słuchaj, proszę pana…
– Mów mi po prostu Fryderyk.
Uśmiechnęła się. – Obecnie nie jestem gotowa na żaden związek, ponieważ zwykle jestem zbyt zajęta, zbyt zmęczona lub zbyt zestresowana pracą, by znaleźć czas na cokolwiek lub kogokolwiek poza sobą i moim synem. Więc… – Miała nadzieję, że tym razem zrozumie aluzję i da jej spokój.
– Pewnie jesteś teraz po prostu zbyt zaabsorbowana, porozmawiamy lepiej podczas lunchu – puścił do niej oko i odszedł.
– Ahhhh! – jęknęła cicho. – Ten idiota nie rozumie, co to znaczy "nie". – Oczyściła umysł i przygotowała się do pracy.
Później po południu Fryderyk zmierzał znowu do boksu Olivii, aby zaprosić ją na lunch, gdy podeszła do niego kobieta i powiedziała mu, że wzywa go dyrektor zarządzający.
Fryderyk natychmiast porzucił swoją misję i poszedł za kobietą.
Wkrótce potem dotarli do gabinetu dyrektora.
– Siadaj – powiedział dyrektor.
– Tak jest, proszę pana – powiedział bojaźliwie Fryderyk. – Czy mam jakieś kłopoty, proszę pana?
– To zależy od tego, jakie będą twoje odpowiedzi na pytanie, które zamierzam ci zadać. – Dyrektor pochylił się do przodu na krześle. – Jaka jest twoja relacja z panną Olivią?
Fryderyk był zaskoczony tym pytaniem. Zastanawiał się.
Czyżby dyrektor też miał na nią oko?
Jeśli tak, zdał sobie sprawę, że może stracić pracę, jeśli dyrektor dowie się, że próbuje ją poderwać. – Ach, to nic takiego, proszę pana, jesteśmy tylko bliskimi przyjaciółmi, to wszystko.
– Modlę się o twoje dobro i mam nadzieję, że to prawda – powiedział dyrektor, a następnie wezwał do swojego gabinetu sekretarkę. – Proszę wezwać tu pannę Olivię. – Powiedział.
Kilka minut później Olivia przybyła. – Dzień dobry, proszę pana, wzywał mnie pan. – Była zdenerwowana, odkąd zaczęła tam pracować, była w gabinecie dyrektora tylko raz, a było to wtedy, gdy błagała o dwumiesięczny urlop, aby urodzić dziecko.
– Słyszałem, że pan i pan Fryderyk jesteście bardzo blisko – powiedział.
Spojrzała na Fryderyka, który siedział obok niej, pocił się jak mysz, pomimo klimatyzacji. – Jesteśmy tylko znajomymi, proszę pana – powiedziała od razu.
– Hmm – powiedział, a następnie podniósł telefon i zadzwonił do sekretarki. Ta natychmiast się zjawiła. – Weźcie sobie dzień wolny, oboje. Idźcie do spa lub gdziekolwiek wy, kobiety, chodzicie, żeby się rozmnażać – spojrzał na Olivię. – A potem kup sobie ładną sukienkę. Dziś jesz ze mną kolację. – I to był koniec, nie mieli nic do powiedzenia. Fryderyk cieszył się, że uszło mu to na sucho i zachował pracę.
Olivia początkowo się wahała, ale nie chciała odmawiać dyrektorowi. Byłoby to niegrzeczne z jej strony. – Dobrze, proszę pana.
Później tego wieczoru samochód przyjechał, aby odebrać ją ze spa, gdzie spędziła popołudnie.
Nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, dlaczego dyrektor nagle stał się dla niej zbyt miły. Coś zdecydowanie było nie tak i czuła to. – Powinnam być bardziej czujna.
Samochód wysadził ją w pięciogwiazdkowej restauracji, gdzie czekał na nią dyrektor. Czekał już na nią przed restauracją. Sam otworzył jej drzwi samochodu. Skłoniwszy się lekko, wyciągnął przed nią rękę.
'Czy on mówi poważnie? Dlaczego nagle jest dla mnie taki uprzejmy?'
Olivia z każdą mijającą minutą była coraz bardziej zszokowana.
Dyrektor ujął jej dłoń i wprowadził ją do budynku.
– Dlaczego tu jesteśmy? – zapytała w końcu Olivia, gdy tylko weszli do restauracji.
– Wkrótce się dowiesz.
Zaprowadził ją prosto do prywatnego pokoju restauracji.
– Ach. Chcę ci coś powiedzieć. To nie ja będę z tobą jadł kolację – powiedział, wprowadzając ją do pokoju.
W pokoju siedział już mężczyzna przy długim stole, ale Olivia widziała tylko jego plecy.
– To on. – Wskazał na siedzącego tam mężczyznę. – Panno Olivio, chciałbym przedstawić pani mojego dobrego przyjaciela, a także nowego właściciela naszej uroczej firmy.
Wtem podeszła dalej, a jej oczy w końcu spoczęły na twarzy mężczyzny i na ten widok szeroko się otworzyły ze zdumienia.
Mężczyzna nie potrzebował przedstawiania, Olivia mogła rozpoznać ten kształt, zapach i dominującą postać z daleka. Znowu wrócił. – Alfa-Król.
















