Widząc, że Hackett wydaje się być zdenerwowany, Cheryl zaczęła odczuwać pewien niepokój.
"No dobrze, wierzę ci! Ale, Hackett, czy nie czułeś się wczoraj nieswojo? Jak przez to przeszedłeś?" zapytała Cheryl ostrożnie, obawiając się ponownego sprowokowania jego gniewu.
Nie chodziło o to, że nie ufała Hackettowi. Chodziło o to, że nie ufała Valerii.
Wiedziała, że Valeria nie przepuści tak doskonałej
















