Przystojna twarz Hacketta zbliżyła się do jej oczu. Jego głos był niski i chłodny. "No i co? Czego się boisz, że ci zrobię?"
"Wcale się nie boję! Po prostu przypominam, żebyś uważał na słowa i czyny!" Szarpała się, żeby wyrwać rękę, ale uścisk Hacketta się zacieśnił.
Hackett nie mógł dłużej kontrolować złości. "Valerio Sharp," powiedział przez zaciśnięte zęby, "Zignorowałaś moje słowa? Mówiłem ci,
















