Wkrótce zapadła noc i rozpoczęło się przyjęcie.
– Panie Hunter, odnośnie sprawy o naruszenie praw autorskich związanej z James Group, uważam, że powinien pan wybrać innego prawnika. Nie będę w stanie poprowadzić tej sprawy – powiedziała Valeria wprost, bez zbędnych ceregieli.
Po ułożeniu syna do snu, Valeria przybyła na przyjęcie, chcąc porozmawiać z Nicky'm Hunterem o zmianie prawnika. Absolutnie nie mogła podjąć się sprawy związanej z James Group, bo prędzej czy później zauważyłby ją Hackett.
Nicky trzymał kieliszek czerwonego wina i zawahał się przez chwilę. – Dlaczego? Naruszenie praw autorskich to twoja specjalność. Nie powinno być to dla ciebie trudne.
– Ja... mam swoje trudności. Mam nadzieję, że pan zrozumie – powiedziała Valeria.
Gdy mówiła, wzrok Nicky'ego spoczął na jej odsłoniętym ramieniu.
Nicky był obleśnym mężczyzną w średnim wieku, po czterdziestce. Plotka głosiła, że zawsze lubił obłapiać młode dziewczyny w kancelarii prawnej.
– Ach tak? Valerio, jeśli masz jakieś trudności, możesz mi powiedzieć... – Mówiąc to, Nicky sięgnął już po jej jasne i smukłe ramię.
Valeria instynktownie się odsunęła. – Panie Hunter, w każdym razie, po prostu nie mogę podjąć się tej sprawy.
W tym samym czasie Hackett pojawił się na przyjęciu. Ubrany był w czarny garnitur, miał wysoką i przystojną sylwetkę, a jego rysy twarzy wyrażały obojętność.
Wziął kieliszek czerwonego wina z tacy kelnera, gdy nagle zadzwonił jego telefon.
Hackett spojrzał na ekran. Dzwonił jego dziadek.
Zmrużył brwi i odebrał telefon, popijając czerwone wino. – Dziadku, co się stało?
– Ty draniu! Posłuchaj mnie! Dopóki żyję, ta aktorka Cheryl Yeats nigdy nie wyjdzie za mąż do rodziny James! Synowa rodziny James jest i zawsze będzie Valeria!
W momencie, gdy tylko odebrał telefon, rozległ się histeryczny ryk Barrona.
Hackett nie mógł się powstrzymać i odsunął nieco telefon od ucha. Gdy Barron skończył krzyczeć, Hackett przysunął telefon z powrotem do ucha, okazując nutę zniecierpliwienia. – Dziadku, o co robisz tyle hałasu?
– Ta aktorka ogłosiła dzisiaj publicznie w mediach, że ma zamiar wyjść za ciebie za mąż. Jak śmiała to powiedzieć? Jeśli odważysz się potajemnie ją poślubić, połamię ci nogi! Obiecuję!
Po tych słowach Barron od razu się rozłączył, wydawało się, że jest niezwykle zły.
Hackett spojrzał na rozłączony telefon, a jego brwi zmarszczyły się. Minęły cztery lata, a jego dziadek nadal uważał Valerię za jedyną synową, co dezorientowało i irytowało Hacketta.
Hackett naprawdę nie mógł zrozumieć, co było takiego dobrego w Valerii, że zyskała aprobatę wszystkich starszych w rodzinie James.
W tym momencie rozległ się łagodny kobiecy głos. – Hackett, w końcu przyszedłeś. Tak długo na ciebie czekałam.
Cheryl, ubrana w białą suknię wieczorową bez ramiączek, podeszła do Hacketta ze słodkim uśmiechem i splotła z nim ramię, a jej oczy wydawały się widzieć mężczyznę swoich marzeń.
Hackett odpowiedział i zapytał: – Czy ogłosiłaś dzisiaj publicznie w mediach, że bierzemy ślub?
Cheryl natychmiast się zaczerwieniła, wyglądając na strapioną, gdy powiedziała: – Ci reporterzy ciągle zadawali mi pytania i przypadkowo mi się wymsknęło. Hackett, przepraszam. Nie chciałam...
– Porozmawiamy o tym innym razem. Dziadek na razie się nie zgodzi – powiedział Hackett, dopijając resztę czerwonego wina w swoim wysokim kieliszku.
Słodki uśmiech Cheryl zamarł na jej twarzy. – Co on ma na myśli, mówiąc "porozmawiamy o tym innym razem"? – zastanawiała się. Tak ciężko pracowała, aby przekonać Hacketta, by zgodził się ją poślubić, używając tylu taktyk i wkładając w to tyle wysiłku. A teraz mówił jej, żeby porozmawiać o tym innym razem?
Nawet tej bezużytecznej byłej żony, Valerii, pozbyła się Cheryl, ale Cheryl nadal nie mogła zyskać przychylności Barrona.
Łzy żalu zaczęły napływać do oczu Cheryl.
Właśnie wtedy Hackett niechcący podniósł wzrok i jego spojrzenie ponownie zatrzymało się w miejscu.
To była Valeria, jego była żona, która zniknęła na ostatnie cztery lata!
W ciemnych oczach Hacketta pojawił się wyraz zaskoczenia i szoku. Tym razem widział to wyraźnie. To naprawdę była Valeria.
Wzrok Hacketta pozostał utkwiony w tej smukłej sylwetce, jakby bał się, że ucieknie w następnej sekundzie.
– Valerio, dlaczego nie przyjdziesz do mnie dzisiaj wieczorem? Porozmawiamy o tym, dlaczego nie chcesz wziąć tej sprawy. Co ty na to? – Nicky próbował zwabić Valerię z powrotem do domu. Był niesamowicie obleśnym mężczyzną.
Valeria nie mogła już tego znieść. Pójście do domu z tym starym zboczeńcem było jak wejście do jaskini tygrysa, co byłoby bardzo niebezpieczne. Lepiej byłoby dla niej wziąć sprawę James Group!
Uśmiechnęła się uprzejmie i cofnęła, próbując powstrzymać niezręczność i strach w swoim sercu. – Panie Hunter, w takim razie wezmę tę sprawę. Mam coś jeszcze do załatwienia. Już wychodzę.
W tym momencie jednak Valeria zamarła w miejscu.
Hackett, poruszając się szybko przez tłum, szedł w jej kierunku ze złością w oczach.
Dokładnie! Szedł w jej kierunku!
Dlaczego musiała znowu na niego wpaść? Dlaczego los ją tak torturował?
Valeria rozszerzyła oczy ze strachu i instynktownie cofnęła się o dwa kroki, lądując w objęciach Nicky'ego.
Z nikczemnym uśmiechem Nicky mocno ją objął i powiedział: – Valerio, zmieniłaś zdanie? Chcesz wrócić ze mną do domu i porozmawiać?
– Źle pan zrozumiał. Idę w tamtą stronę! – Valeria odepchnęła Nicky'ego i szybko poszła w przeciwnym kierunku.
– Nie, nie, nie! – powtarzała w duchu. – Nie mogę pozwolić, żeby Hackett mnie złapał!
Valeria cicho modliła się w swoim sercu, przyspieszając kroku, ale w butach na wysokich obcasach nie mogła iść zbyt szybko.
– Ała!
Nagle skręciła stopę i krzyknęła z bólu.
W następnej sekundzie duża dłoń Hacketta chwyciła ją za ramię, a jego głęboki, seksowny głos rozległ się za nią. – Valerio! Stój!
Valeria zamarła, bojąc się odwrócić. Jej serce zaczęło bić jak szalone, a na czole pojawiła się cienka warstwa potu.
Zamknęła oczy w rozpaczy, nie wiedząc, jak zareagować.
Właśnie wtedy rozległ się plusk w basenie, a następnie ktoś powiedział: – Czy to nie supergwiazda Cheryl? Jak wpadła do basenu?
Hackett puścił ramię Valerii i odwrócił się w stronę basenu.
Valeria nagle poczuła, że dłoń na jej ramieniu zniknęła. Zaskoczona otworzyła oczy i zobaczyła Hacketta odchodzącego. Odetchnęła z ulgą. Nie oglądając się za siebie, opuściła przyjęcie i skierowała się w stronę parkingu.
Na parkingu.
Potykając się, Valeria w końcu dotarła na parking. Każdy krok sprawiał jej okropny ból z powodu skręconej stopy.
Valeria miała właśnie otworzyć drzwi samochodu, gdy ramię mężczyzny oparło się o nie, dominujące i silne. – Dlaczego uciekałaś, kiedy mnie zobaczyłaś?
Podniosła wzrok, a jej oczy spotkały się z jego głębokimi, ciemnymi oczami. W tym momencie była bardzo blisko Hacketta i mogła nawet słabo poczuć orzeźwiający zapach mięty pochodzący od niego.
Chociaż Valeria była wewnętrznie poruszona, nadal musiała zachowywać się spokojnie na zewnątrz. – Proszę pana, pomylił mnie pan z kimś innym. Proszę mnie puścić.
Nie chciała mieć już nic wspólnego z Hackettem.
Hackett zaśmiał się lekceważąco, a jego smukłe palce chwyciły ją za podbródek. – Myślisz, że pomyliłbym się co do mojej byłej żony? Czy wątpisz w moją inteligencję?
Valeria była przyparta do samochodu przez mężczyznę, usilnie się szarpiąc. – Hackett! Co ty robisz?
















