Jane nie rozumiała, dlaczego jej była współlokatorka z akademika obraża ją, gdy tylko się spotkają. Czy naprawdę była aż tak odrażająca i obrzydliwa?
Lekko pociągnęła kąciki ust, tworząc słaby, tragiczny uśmiech.
Rzuciła Susie nieme spojrzenie. To spojrzenie mogło nic nie znaczyć, albo mogło być wyrazem „rozpoznania”. Odwróciwszy się, Jane powoli, kulejąc, zniknęła z oczu Susie.
Susie czuła się
















