Niepewna, czy to tylko jej wyobraźnia, czy może inne powody, czuła, jakby droga z przejścia do samej windy była usłana gwoździami. Każdy krok zdawał się być stąpaniem po nich.
Jane Dunn milczała, idąc za Uno.
Drzwi windy były tuż przed nimi. Uno zatrzymał się na chwilę i skinął dłonią w stronę Jane Dunn, która szła za nim, gestem zapraszającym do wejścia. "Proszę, panno Dunn."
"Ty..." Jane Dunn
















