logo

FicSpire

Zanikające Serce

Zanikające Serce

Autor: Anna Wiśniewski

Rozdział 2 Wszystko zgodnie z życzeniem pana Stewarta
Autor: Anna Wiśniewski
12 kwi 2025
W oczach Seana pojawił się cień zaskoczenia… Czyżby tak bardzo starała się zachować godność nawet w takiej chwili? Z drugiej strony, w końcu była Jane Dunn. Ta kobieta zawsze była pompatyczna i dumna, do tego stopnia, że nawet jego odrzucenie jej wyznania ledwo ją dotknęło. Sean gwałtownie chwycił ją za delikatny podbródek. "Mgh… Au!" Dłoń na jej podbródku była jak para metalowych szczypiec, a siła nacisku groziła jego zmiażdżeniem. Bolało tak bardzo, że w oczach Jane pojawiły się łzy. Jednak on wcale się nie powstrzymywał, tylko zwiększał nacisk na jej podbródek. "Kto by pomyślał, że za tak ładną twarzą kryje się tak złe serce?" "Naprawdę nic nie zrobiłam Rosaline!" Jane ugryzła się w wargę, a jej twarz pobladła z bólu. "Nie możesz mnie wysłać do więzienia bez takich dowodów." "Mylisz się. Mogę." Sean zaśmiał się chłodno, wymawiając każde słowo z okrutną rozkoszą. "Więc, panno Dunn, proszę cieszyć się swoim szczęśliwym życiem w więzieniu od teraz." Sean puścił jej podbródek i odwrócił się, machając na pożegnanie, swobodny i beztroski. Mścił się na niej. Cała krew odpłynęła z twarzy Jane, która nie mogła wydobyć z siebie słowa. Więzienie dla kobiet nie było tak spokojne, jak się wydawało na pierwszy rzut oka. Już pierwszej nocy została wyciągnięta ze snu. "Co… Co wy robicie?" Jane spojrzała na swoje współwięźniarki, które stały wokół niej groźnie. "Nie próbujcie niczego głupiego, bo wezwę naczelnika." Wydawało się, że groźba wcale nie przestraszyła otaczających ją więźniarek. Zamiast tego wymieniły spojrzenia i wybuchnęły śmiechem. Przywódczyni wskazała palcem na twarz Jane i powiedziała: "Co powiedziałaś? Zamierzasz wezwać naczelnika? Hahaha… Czy ja dobrze usłyszałam? Chcesz wezwać naczelnika?" Mówiąc to, wymierzyła Jane cios w twarz, szybki i bezlitosny. "No dalej! Wezwij naczelnika, tak jak mówiłaś!" Od uderzenia Jane zachwiała się na nogach, a w uszach jej zadzwoniło. Oparła jedną rękę o ścianę i dopiero co odzyskała równowagę, kiedy nagle sama przeszła do ataku, zaskakując wszystkich. Smack! Po tym jednym uderzeniu zapadła upiorna cisza. Nikt nie spodziewał się, że ta delikatna dziewczyna będzie miała odwagę się bronić. Krzepka kobieta wpadła w szał z powodu tego lekkiego uderzenia Jane. Jej oczy były przekrwione, gdy zawyła: "O, ty mała suko! Bierzcie ją, dziewczyny! Nie ma znaczenia, czy złamiecie jej kończynę, czy dwie. W końcu pan Stewart powiedział, że nie musimy się powstrzymywać. Zgotujmy tej głupiej suce ciepłe powitanie. Wszystko, co musimy zrobić, to jej nie zabić!" Jane była w szoku. Ostry i przeszywający ból rozprzestrzenił się z jej serca na resztę ciała! … Sean! Sean Stewart!! Pan Stewart im powiedział… Sean Stewart!!! Wszystkie kończyny Jane drżały, a jej serce zamarzło w lód! Nic dziwnego, że żaden strażnik nie przyszedł pomimo całego tego zamieszania. Nic dziwnego, że te wielkie, muskularne więźniarki otaczające ją były tak śmiałe w biciu jej! Podniosła głowę, by spojrzeć na więźniarki, a następnie wstała i pobiegła w stronę wejścia do celi. Mocno chwyciła metalowe pręty i krzyknęła o pomoc: "Ktoś! Ktoś, proszę! Oni mnie atakują! Ratujcie mnie! Ktoś!" Wiedziała, że żaden strażnik nie przyjdzie jej z pomocą, ale ta bezsensowna prośba o pomoc była wszystkim, co mogła zrobić! Stawiała zakład, obstawiając, że Sean tak naprawdę nie kazał tym kobietom "dobrze się nią zaopiekować". Chociaż szanse były nikłe… wciąż trzymała się tej fantazji – marzenia, że Sean nie zrezygnował z niej całkowicie, że wciąż chce zostawić jej jakąś nadzieję. "Ah…!" Ktoś boleśnie pociągnął ją za włosy, a ona potknęła się z siły uderzenia, upadając twarzą na ziemię. Jane nigdy wcześniej nie była tak upokorzona! W następnej sekundzie Jane została podniesiona za włosy, przyjmując serię ciosów i kopnięć. Osunęła się na ziemię, jęcząc: "Ugh~" Jane nie otrzymała od Seana "nadziei", na którą czekała. Przestała krzyczeć, pozwalając tym ludziom kopać i bić ją, jak im się podobało, w akompaniamencie ich radosnego śmiechu. Błagała o pomoc nie dlatego, że bała się bólu i bicia, ale dlatego, że ufała tej najmniejszej iskierce nadziei i fantazji, która jej pozostała. Kiedy kobiety zmęczyły się biciem jej, wczołgały się do swoich łóżek i poszły spać. Jane zwinięta w kłębek na podłodze w agonii, łzy płynęły jej z kącików oczu i rozmazywały brud na całej twarzy. Nigdy wcześniej nie była gnębiona przez tak wielu ludzi. Nigdy wcześniej nie była tak upokorzona. Wszystko, co zrobiła, to zakochała się w mężczyźnie, w którym nie powinna, Seanie Stewart! Dlaczego to ona musiała przyjmować na siebie ciężar jego furii i nienawiści tylko dlatego, że coś się stało Rosaline? Po tym, co się stało Rosaline, Jane próbowała wszystkim wytłumaczyć. "Nic nie zrobiłam Rosaline." Jednak bez względu na to, jak bardzo się starała, nikt nie chciał jej uwierzyć. Tłumaczyła się, jak tylko mogła. To nie ona zaprosiła Rosaline do Nightlight; to Rosaline chciała tam iść, ponieważ była ciekawa, jak wygląda "bar". W oczach wszystkich Jane, dziedziczka fortuny Dunnów, była dzika i szalona, podczas gdy Rosaline Summers była czysta, niewinna i nieśmiała. Nikt nie wierzył, że Rosaline sama zaproponowałaby pójście do miejsca tak chaotycznego i nieczystego jak bar. Jane powiedziała, że jej samochód zepsuł się po drodze, dlatego spóźniła się do Nightlight. Nikt jej nie uwierzył. Wszyscy mówili, że się wykręca, że celowo zostawiła Rosaline samą w Nightlight, aby łatwiej było tym zbirom, których wynajęła, zgwałcić Rosaline i zrujnować jej dobre imię. Jednak Jane nigdy nie miała powodu, aby to robić. Rosaline zawsze jej powtarzała: "Jane, ja tak nie myślę o Seanie, naprawdę." Gdyby Rosaline była dziewczyną Seana, Jane trzymałaby się od niego z daleka. Jednak Rosaline nawet nie lubiła Seana, prawda? Wszyscy uważali Jane za złą antagonistkę, czarny charakter, który popełnił wszelkiego rodzaju niewypowiedziane czyny. Ci zbiry prawdopodobnie wiedzieli, że sytuacja jest zła, więc zniknęli bez śladu. Kto wie, gdzie mogli się podziać? Kraj był ogromny i nie brakowało historii o mordercach, którzy ukrywali się w lasach głęboko w górach przez dekadę lub dwie. Jane chciała, aby ci zbiry zostali schwytani bardziej niż ktokolwiek inny. Pozwoliła łzom płynąć. Od incydentu z Rosaline aż do momentu, w którym wylądowała w więzieniu, Jane niezachwianie wierzyła w jedno: była niewinna, nie popełniła żadnego przestępstwa. Teraz jednak zrozumiała. Dopóki Sean wierzył, że jest winna, to była winna jak grzech i zasługiwała na śmierć. Wszystko, co się dziś wydarzyło – wszystko to było zgodne z życzeniami pana Stewarta. Jane nie wiedziała, że jej życie w więzieniu będzie nadal wypełnione "życzeniami pana Stewarta". Nie miała wsparcia Dunnów, akt, ani żadnego wykształcenia, a do tego była skazana… Sean Stewart skutecznie wymazał wszelkie dowody istnienia Jane z akt! Teraz Jane Dunn była niczym więcej niż więźniarką numer 926! Jane przemyślała to, przyciągając kolana do piersi i kurcząc się jeszcze bardziej. …Sean całkowicie usunął wszelkie ślady jej istnienia! Następnego ranka "Hej, wstawaj. Idź umyć toaletę…" Jedna z więźniarek popchnęła Jane, ale potem tak się przestraszyła, że krzyknęła: "Gah! Ona nie żyje!" Jedna z odważniejszych więźniarek podbiegła do niej i włożyła palec pod nozdrza Jane, czekając chwilę, zanim w końcu poczuła słaby oddech. "Zamknij się! Ona wciąż żyje! Idź po strażników!" Jane była wystarczająco silna, aby żyć, więc przeżyła to spotkanie. To jednak niekoniecznie była dobra rzecz. Niekończące się upokorzenia i nieskończone tortury wystarczyły, by doprowadzić każdego do szaleństwa, wystarczyły, by… całkowicie kogoś zmienić.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2 Wszystko zgodnie z życzeniem pana Stewarta – Zanikające Serce | Czytaj powieści online na FicSpire