logo

FicSpire

Zemsta po rozwodzie

Zemsta po rozwodzie

Autor: iiiiiiris

Chapter 1
Autor: iiiiiiris
12 paź 2025
OLIWIA Miałam nadzieję, że Nick wróci dziś wcześniej do domu. Odkąd zaczął pracować z moją najlepszą przyjaciółką, Sandrą, niewiele go widywałam. W biurze był ostatnio istny młyn, ale i tak liczyłam, że dzisiaj będzie inaczej, zwłaszcza że to nasza czwarta rocznica. Miałam też wspaniałą wiadomość; w końcu jestem w ciąży i wkrótce będziemy mieli rodzinę, o jakiej zawsze marzyliśmy. Nie mogłam się doczekać jego reakcji, kiedy mu powiem, i nawet nie chciałam myśleć o mojej teściowej – będzie zachwycona. Zadzwonię do niej i powiem po rozmowie z Nickiem. Byłam pewna, że skrócą swój wyjazd, gdy tylko usłyszą o mojej ciąży. Podśpiewywałam, krzątając się po kuchni. Byłam szczęśliwa, mimo świadomości, że ostatnio między mną a Nickiem nie układało się tak jak dawniej. Miałam nadzieję, że po usłyszeniu o mojej ciąży znowu stanie się mężczyzną, w którym się zakochałam. Właśnie stawiałam ostatnie danie na stole w jadalni, kiedy otworzyły się drzwi wejściowe. Serce zabiło mi mocniej, i pobiegłam go powitać. Nick zdejmował kurtkę, kiedy do niego dotarłam, ale nie wyglądał na zadowolonego z mojego widoku. Uśmiechnęłam się i tak go przywitałam. "Dobry wieczór, kochanie," powiedziałam, po czym podeszłam, żeby go przytulić, a wtedy weszła Sandra z uśmiechem na twarzy. Dlaczego ona tu jest? Mówiłam jej, że to moja rocznica i że chcę spędzić ten wieczór sam na sam z Nickiem. "Sandra, ty tutaj?" Wymusiłam uśmiech. Przytuliła mnie. "Tak, przyjaciółko. Nick i ja mamy jeszcze kilka spraw do omówienia w pracy, ale zasugerowałam, żebyśmy skończyli tutaj." Dobrze. Porozmawiam z Nickiem po kolacji, jak tylko Sandra sobie pójdzie. "Jedzenie już na stole. Przyniosę tylko sok," powiedziałam. Niedługo później siedzieliśmy przy stole w jadalni. Postanowiłam zacząć od small talku. "Nick, jak ci minął dzień? Mam nadzieję, że w biurze się uspokaja." Spojrzał na mnie. "Wybrałaś siedzenie w domu i zajmowanie się domem. Dlaczego teraz interesujesz się pracą? To już cię nie dotyczy." Jego słowa zabolały. Był moim mężem i myślałam, że mam prawo zapytać, jak mu minął dzień. "Mam dla ciebie prezent," powiedziałam, wstając, żeby go przynieść. "Nie potrzebuję niczego," powiedział z pogardą. "I dlaczego jesteś dzisiaj taka napalona?" Serce mi zamarło. Czyżby zapomniał o naszej rocznicy? Od kiedy zapomina i od kiedy odzywa się do mnie w ten sposób? Co się stało z moim mężem? Z każdym dniem stawał się coraz chłodniejszy i bardziej odległy. Usiadłam z powrotem, czując się zdruzgotana. "Daj spokój, Nick. Oliwia po prostu za tobą tęskni. Nie chciała cię zdenerwować," wtrąciła Sandra. Dlaczego uważa, że go denerwuję? Czy dlatego, że jest teraz z nim bliżej niż ja? Bo ciągle razem pracują, nawiązując więź? Ta więź nie powinna wtrącać się w moje małżeństwo. Nick nadal powinien mnie kochać i dobrze mnie traktować. Ale tak już nie jest. Obserwowałam, jak rozmawiają, jakby mnie tam nie było. Nick uśmiechał się do niej częściej, z czułością w zachowaniu, której nie widziałam u niego od dawna. Serce mnie bolało. To uczucie i czułość miały być dla mnie. Pod koniec kolacji powiedziałam: "Posprzątam ze stołu. Skończyliście już?" Nick nawet na mnie nie spojrzał. Po prostu przesunął w moją stronę talerz, cały czas skupiając się na Sandrze. Moja ręka powędrowała na brzuch, głaszcząc go. Och, maleństwo, twój tata nie jest jeszcze gotowy, żeby o tobie usłyszeć. Ale powiem mu. Obiecuję, i będzie taki szczęśliwy, że w końcu jesteś z nami. Zanim wyszłam z pokoju, Sandra powiedziała: "O, chcesz, żebym pomogła ci posprzątać ze stołu?" Nie odpowiedziałam, tylko wzięłam talerze i poszłam do kuchni. Kiedy je tam postawiłam w zlewie, chwyciłam się krawędzi, biorąc głębokie oddechy, próbując się uspokoić i powstrzymać łzy. Sandra poszła za mną. "Jak to jest, co?" zapytała, tonem pełnym samozadowolenia. Odwróciłam się do niej, zdezorientowana. "O czym ty mówisz?" Uśmiechnęła się złośliwie, podchodząc bliżej. "Wiedzieć, że twojego męża już nie obchodzisz. Wiedzieć, że go tracisz... na moją rzecz." Jej słowa wywołały we mnie falę gniewu. "Sandra, ty..." "Aaa! Oliwia! Co ty robisz?" krzyknęła, rzucając się na ziemię. Stałam tam, zamarła, wpatrując się w nią. Co ja robiłam? Co ona robiła? To jest pytanie. Nick wbiegł do środka, od razu podchodząc do niej, gdy zaczęła płakać. Spojrzał na mnie gniewnie. "Co ty do cholery zrobiłaś?" "Ja... ja nic nie zrobiłam!" wybełkotałam, kompletnie zdumiona. Co się działo? To oczywiście była jakaś gra ze strony Sandry. "Nick... och, Nick... jest krew. Tracę dziecko!" szlochała Sandra. Zaschło mi w gardle. Dziecko? Jakie dziecko? Nick podniósł ją i wybiegł z nią na rękach. Poszłam za nimi, ale on odwrócił się do mnie, z taką nienawiścią w oczach, że zatrzymałam się w miejscu. "Czy to, co mi zrobiłaś, to za mało? Teraz jeszcze ją atakujesz? Lepiej się módl, żeby nie straciła dziecka, bo zapłacisz mi za wszystko, co zrobiłaś!"

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 1 – Zemsta po rozwodzie | Czytaj powieści online na FicSpire