OLIWIA
Poszłam do kafeterii, żeby wziąć sobie kawę. Wzięłam ją i roztargniona ruszyłam z powrotem w stronę sali mojego syna. Kiedy miałam minąć składzik, drzwi się otworzyły i zostałam wciągnięta do środka. Moja kawa wypadła i się rozlała. W składziku było ciemno, a kiedy zaczęłam panikować, zapaliło się światło.
Sandra stała tam, blisko, i wyglądała na bardzo złą. Stałam i patrzyłam na nią, nie
















