OLIWIA
Sukienka, którą przysłał mi Ethan, była nie z tego świata. Długa, królewsko niebieska suknia z rozcięciem sięgającym uda. Odkryte ramiona, pokazujące wystarczająco dużo skóry, by kusić, ale na tyle skromna, by uchodzić za klasyczną. Makijażystki wykonały mi naturalny makijaż z odrobiną szminki w odcieniu nude.
Kiedy skończyły, poszłam założyć buty, zanim poszłam się przejrzeć w lustrze. N
















