logo

FicSpire

Już Nie Słaba Panna

Już Nie Słaba Panna

Autor: Katty&Cutie

Powrót do rodziny Johanssonów – Rozdział 2
Autor: Katty&Cutie
21 wrz 2025
Wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna imieniem Hansel Wright wszedł, drżąc na całym ciele, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Był gangsterem, któremu płacono za załatwianie spraw. Zazwyczaj pieniądze, które zarabiał, wystarczały mu na wyżywienie. Od dawna chciał zrobić coś naprawdę dużego. Za pieniądze, które miał otrzymać za to zadanie, planował założyć mały gang i zostać przywódcą. Nigdy nie przypuszczał, że jego kariera skończy się właśnie dzisiaj. Kobieta o imieniu Samantha Johansson była znaną w Elstundzie pechowcem. Nawet gangster taki jak Hansel o niej słyszał. Samantha została wyrzucona z rodziny Johanssonów sześć lat temu z powodu pozamałżeńskiej ciąży. Od dawna była pogardzana przez rodzinę Johanssonów, a teraz była gnębiona przez swoją macochę. Naturalnie, Hansel się jej nie bał i myślał, że to będzie łatwy zarobek. Nikt by nie pomyślał, że ta słaba kobieta, która jeszcze kilka dni temu nie potrafiła o siebie zadbać, nagle zamieni się w dzikiego kota, który staje się agresywny, gdy sprawy nie idą po jej myśli. Aby ratować życie, Hansel nie miał innego wyboru, jak zrujnować swoją karierę. Szlochał w duchu, myśląc o tym, jakiego ma pecha. Kiedy Hansel wszedł do rezydencji Johanssonów, nieśmiało podniósł wzrok. Przypadkowo spotkał się z ostrym spojrzeniem Samanthy i natychmiast zadrżał. Jej oczy mówiły: "Zrób to, co masz zrobić". Nie mając wyboru, Hansel musiał dać z siebie wszystko. Nagle zamknął oczy i wskazał na Lucille Johansson, twierdząc: "To ona! Macocha pani Samanthy Johansson, pani Lucille Johansson, kazała mi zamknąć panią Samanthę Johansson w piwnicy, żeby nie mogła wrócić do rezydencji Johanssonów!" "Kim ty w ogóle jesteś? Co za bzdury wygadujesz? Wayne, wyrzuć go stąd!" Lucille, kobieta obwieszona biżuterią, była wyraźnie zdenerwowana. "Nawet się nie waż tego robić!" "Samantha" stanęła przed Hanselem z silną i chłodną aurą. Lokaj o imieniu Wayne Vargas był tak przerażony, że nie odważył się zrobić kroku naprzód ani spojrzeć Samancie w oczy. Pomimo potarganego wyglądu kobiety stojącej przed nim, wydawało się, że emanuje olśniewającą aurą. "Co ty robisz?" Alec Johansson podszedł, stukając laską o ziemię, a jego bystre oczy zwęziły się. "Samantha, idź się przebrać w coś porządnego. Jak możesz się tak ubierać, skoro jesteś najstarszą wnuczką rodziny Johanssonów? Przynosisz wstyd rodzinie." W odpowiedzi Samantha zadrwiła, jakby usłyszała coś zabawnego. Spojrzała na swoje ubranie. Chociaż były podarte i poszarpane po wszystkich chłostach, najważniejsze części ciała były zakryte, więc nie uważała, że to wstyd. Samantha pomyślała: "Jeśli dobrze rozumiem, ten starzec powinien być dziadkiem Samanthy. Zabawne, jak nie dba o obrażenia swojej wnuczki, ale martwi się o ich wizerunek. Co za pieprzona bezwzględna rodzina!" "Jeśli się przebiorę, to ukryje zbrodnię pobicia mnie? Czyż nie?" Samantha spojrzała na tłum, a przez jej oczy przemknął ślad zaciekłości. "Hansel, powiedz wszystkim. Kto mnie pobił?" Hansel zamknął oczy i wskazał na kogoś. "To pani Elise Johansson!" "Nonsens!" Lucille pospiesznie stanęła przed Elise i powiedziała w panice: "Elise była ze mną przez cały wczorajszy dzień. Jak mogła uderzyć swoją siostrę?" "Ach tak?" Samantha uśmiechnęła się półgębkiem. "Kto powiedział, że to było wczoraj? Nawet nie zaczęłam cię jeszcze zmuszać do wyznania, a ty już się przyznałaś. Jakie to nudne." "Ty!" Lucille zaniemówiła, nie wiedząc, jak odpowiedzieć. Jej twarz wydawała się blednąć z poczucia winy. Elise schowała się za Lucille, a jej oczy błądziły dookoła. Pomyślała: "Samantha urodziła się głupia i słaba. Od dziecka dawała się oszukiwać mnie i Matce, a w Elstundzie ma niegodną reputację. Kiedy wczoraj ją chłostałam, błagała o litość. Skąd nagle wzięła odwagę, żeby stanąć przed nami w obecności całej rodziny Johanssonów? Poza tym, Hansel został przez nas wynajęty. Dlaczego teraz słucha Samanthy?" Elise spojrzała na Aleca, który był głęboko zamyślony, i poczuła złe przeczucie. Pospiesznie uszczypnęła się okrutnie, a jej oczy natychmiast wypełniły się łzami. Z tym, wyszła naprzód ze żałosnym wyrazem twarzy. "Samantha, wiem, że żywisz do mnie urazę z powodu moich zaręczyn z Keanu. Myślisz, że ukradłam twojego narzeczonego. Możesz mnie wyzywać lub bić, ale jak mogłaś wynająć kogoś, żeby mnie i Mamę oczerniał? Jeśli ta wiadomość się rozniesie, jak inni będą postrzegać naszą rodzinę?" Zgodnie z oczekiwaniami, na słowa Elise twarz Aleca się zmieniła. Uderzył laską o ziemię, a jego głos był głośny i nie do odparcia, gdy powiedział: "Samantha, jeśli chcesz wrócić do rodziny Johanssonów, nie poruszaj tego tematu więcej!" Kpiąc, Samantha znów się uśmiechnęła. Rozważała: "Jak głowa tej rodziny może być tak nieświadoma? Nie wiem, jak ta rodzina może sobie pozwolić na życie w tej luksusowej rezydencji. Powinni byli zbankrutować dawno temu. No cóż, to nie ma znaczenia. To ja ich zrujnuję." "Co? Masz jeszcze jakieś skargi?" Samantha powiedziała: "Nie, nie. Akceptuję to, co powiedziałeś. Teraz, przygotuj mi najpierw pokój, a potem przynieś apteczkę." Gdyby nadal była Sammie, skończyłaby z ludźmi, którzy ośmielili się ją tak gnębić. Ale Samantha była w tym momencie głodna i zmęczona, z ranami na całym ciele. Ciało Samanthy było słabe, więc mogła zemdleć w każdej chwili. Poza tym, nie wiedziała, gdzie teraz jest i dlaczego znikąd pojawił się jej syn, więc mogła się na razie wycofać. Przynajmniej powinna najpierw dojść do siebie po obrażeniach. W końcu piękna kobieta powinna wiedzieć, kiedy ustąpić. Jeśli chodzi o Lucille i Elise, Samantha zapamiętała, że w przyszłości wyrówna z nimi rachunki. Gdy tylko Samantha skończyła mówić, Alec potajemnie odetchnął z ulgą i skinął na Wayne'a. Nie było innego wyjścia. Teraz, gdy Samantha została pobita, mógł tylko zrobić to, o co prosiła, nawet jeśli nie chciał jej z powrotem, aby zachować spokój. Powieki Wayne'a zadrżały. Nie odważył się spojrzeć na Samanthę, gdy szybko pokazał jej drogę. Kiedy Samantha przechodziła obok Elise, zatrzymała się i spojrzała na nią z półuśmiechem. Elise wyczuła niesforność w oczach kobiety stojącej przed nią. Kiedy przyjrzała się bliżej, był tam nawet ślad bezwzględności. Sprawiło to, że skóra głowy Elise zaczęła mrowieć. Samantha spojrzała na Elise z góry na dół, myśląc: "Tsk. Nie ma w niej nic specjalnego. Nawet markowe przedmioty na całym jej ciele nie mogą ukryć jej wulgarności." Elise naturalnie zauważyła jawny wyraz pogardy i kpiny w oczach Samanthy, więc natychmiast się zdenerwowała. "Jak ta kobieta może mieć pewność siebie, by patrzeć na mnie z góry?" krzyknęła w duchu. Jednak zanim Elise zdążyła się odezwać, Samantha nachyliła się tak, by jej usta znalazły się tuż przy uchu tamtej i powiedziała głosem słyszalnym tylko dla nich dwóch. "Zapamiętam to, co się dzisiaj stało. Odpłacę ci dziesięciokrotnie innego dnia." Następnie odeszła z uśmiechem. Elise stała tam ze łzami w oczach, drżąc z gniewu. Dla innych wyglądało na to, że Samantha znów ją zastraszyła. "Elise..." Lucille otarła łzy Elise z niepokojem. "Czy Samantha znów ci groziła?" "Mamo, ja..." Elise potrząsała głową, płacząc. "Chociaż mnie źle zrozumiała, nie obwiniam jej. Musiała mieć wyprany mózg przez kogoś." Następnie Elise spojrzała na Dariusa ze łzami w oczach i powiedziała: "Tato, nie obwiniaj Samanthy." "Ta paskuda!" Darius był wściekły. "Elise, przestań płakać. Skoro odważyła się wrócić, ukarzę ją tak, żeby już cię więcej nie gnębiła!" Elise spuściła wzrok, a jej oczy błysnęły. W międzyczasie Wayne zaprowadził Samanthę do jej dawnej sypialni na drugim piętrze. Po wejściu do środka Samantha rozejrzała się po pokoju. W końcu wywnioskowała: "Tsk. Co za okropny gust." Usta Wayne'a zadrżały. Patrząc na różowy pokój, nie mógł się powstrzymać od powiedzenia: "Pani Johansson, sama pani zaprojektowała ten pokój. Nie dotykaliśmy go przez te wszystkie lata..." Tym razem usta Samanthy zadrżały. "W porządku" - pomyślała. W następnej chwili rozkazała: "Idź po apteczkę." "Dobrze, pani Johansson. Już idę." Pozostawiona sama, Samantha usiadła przed toaletką i spojrzała na swoje odbicie w lustrze.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Powrót do rodziny Johanssonów – Rozdział 2 – Już Nie Słaba Panna | Czytaj powieści online na FicSpire