Ojciec Trippa zerknął na Francisa, wysokiego i wyprostowanego mężczyznę emanującego pewnością siebie. Wziął głęboki oddech i wyciągnął rękę do Francisa z szacunkiem. – Miło pana poznać, panie Gurray. Jestem tatą Trippa.
Jednak Francis zignorował wyciągniętą dłoń ojca Trippa i rzekł chłodno: – Wezwaliśmy pana, aby usłyszeć wyjaśnienia, a nie na spotkanie przy kawie.
Twarz ojca Trippa momentalnie sp
















