Bonnie uniosła brew. Miała dziwne przeczucie, że brzmi zazdrosnie.
– Musiałam powiedzieć rodzinie, że się wyprowadzam – powiedziała, ciągnąc walizkę w stronę klatki schodowej.
– Pomogę ci. – Ivor podszedł żwawym krokiem i wyjął jej walizkę z ręki.
Bonnie rzuciła Ivorowi zdezorientowane spojrzenie. Czyżby nie był zdenerwowany?
– W porządku, dam sobie radę. – Bonnie próbowała odzyskać walizkę.
















