Bonnie osłupiała, patrząc na Alfreda.
Ten triumfalnie uniósł podbródek i z góry patrząc powiedział: – Pan Jim to nie byle jaki człowiek, pani Bonnie. To niezwykle sprawny wojownik i bardzo dumny. Jak można porównywać tych ochroniarzy do kogoś tak wielkiego jak on? Lepiej uważaj. Mogą za panią przyjść!
– Och, ten Jim to niezła postać, co? – zaśmiała się. Po skroni Tima Reida spłynęła kropla potu.
















