logo

FicSpire

Kocham cię, Pani Geniusie

Kocham cię, Pani Geniusie

Autor: Anna Nowak

Rozdział 4
Autor: Anna Nowak
15 lip 2025
Zanim Zygmunt zdążył skończyć, Bonnie nadepnęła mu na stopę. – Co ona jest? – zapytał Ivor, zdezorientowany. Ged również był ciekawy. Zygmunt chciał im powiedzieć, kim naprawdę jest Bonnie, ale ta zmierzyła go wzrokiem i nie pozwoliła mu. Starzec odchrząknął. – Ona jest… dziewczyną, z którą chcę, żebyś się ożenił! Poza tym, jak możesz mówić, że nie jest ci godna? Masz 27 lat. Powinieneś być wdzięczny, że nie obchodzi jej, ile jesteś starszy. I powinieneś ją przeprosić za bycie tak nieuprzejmym. Ivor zacisnął usta, wstał i spojrzał na Bonnie. – Przepraszam, jeśli uraziłem twoje uczucia, ale po prostu mówię prawdę. Bonnie połknęła kawałek pomarańczy i powiedziała obojętnie: – Nie musisz przepraszać. Zamierzałam ci powiedzieć to samo. Jesteś dobry, ale nie jesteś wystarczająco dobry. W salonie zapadła cisza. W obojętnych oczach Ivora pojawił się cień emocji, gdy mierzył Bonnie oceniającym wzrokiem. Ged był zaskoczony, że miała czelność powiedzieć coś takiego. – Co się z wami dzieje? W ogóle się o mnie nie troszczycie? Zygmunt był zirytowany. – Bonnie, nie zapominaj, że powiedziałaś, że zrobisz wszystko, o co poproszę, po tym, jak uratowałem ciebie i twoją rodzinę. Bonnie zmarszczyła brwi. – A ty, Ivor. Kiedy byłeś jeszcze studentem, twoi rodzice nie chcieli, żebyś tracił czas na cokolwiek nieproduktywnego. Gdyby nie moje wsparcie, czy byłbyś w stanie grać w szachy i brać udział w tych zawodach? – Powiedziałeś, że dopóki pomogę przekonać twoich rodziców, żeby pozwolili ci grać w szachy, zrobisz to, co powiem w przyszłości. Dlaczego wycofujesz się ze swojego słowa? Ivor był osłupiały. Nagle w salonie znowu zrobiło się cicho. Chwilę później odezwał się Zygmunt. – Wiem, że nie mogę zmusić do miłości, więc co powiecie na to? Zaręczycie się i zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Bonnie pomyślała o tym i powiedziała: – Dobrze, ale chcę ustalić limit czasu. – W porządku, to 10 lat. Jeśli po tym czasie uznacie, że nie jesteście dla siebie stworzeni, odwołam to – powiedział Zygmunt. Bonnie spojrzała na niego z niedowierzaniem. – Równie dobrze mogłeś powiedzieć 50 lat. Zygmunt podekscytowany klepnął się po udzie. – Niech będzie 50 lat! Bonnie nie mogła znaleźć słów. Wiedziała, że robi to celowo. – Miesiąc. Po miesiącu nie będę miała z nim nic wspólnego – powiedziała chłodno Bonnie. – Miesiąc? To za krótko, prawda? Porozmawiaj z nią, Ivor – powiedział zaniepokojony Zygmunt. Ivor powiedział obojętnie: – Dobrze, niech będzie miesiąc. – Zgoda! – Świetnie, więc umowa stoi. Bonnie i Ivor w końcu się co do czegoś zgodzili. Zygmunt, zirytowany, westchnął głęboko. – Skoro już podjęliście decyzję, wybiorę datę waszych zaręczyn. – Dobrze. – Bonnie sprawdziła godzinę i wstała. – Jest późno. Powinnam już iść. – Może zostaniesz na obiad? – Zygmunt próbował ją przekonać. – Nie byłam w domu od kilku dni. Rodzice będą się martwić. Zygmunt ustąpił, gdy to usłyszał. Gdy patrzył, jak Bonnie wychodzi, Ged powiedział: – Nie była w domu od kilku dni? Czy ona nie jest studentką? Nie wygląda na chorą. Dlaczego miałaby opuszczać tyle dni? – Musiała opuścić zajęcia, co? Zygmuncie, co ci przyszło do głowy? Jak mogłeś wybrać taką dziewczynę na żonę dla Ivora? – Nic o niej nie wiesz, okej? – Zygmunt był zirytowany. Ged postanowił na razie porzucić temat. – Och, prawie zapomniałem! – Ged spojrzał w stronę Ivora. – Udało mi się skontaktować z Pasterzem! – Naprawdę? – Ivor się ożywił. Nawet jego oczy się rozjaśniły. Ged cmoknął. – Ożywasz tylko wtedy, gdy rozmawiamy o szachach, prawda? – Daj spokój! Kiedy skontaktowałeś się z Pasterzem? Czy zgodził się zagrać ze mną partię? To było wszystko, co obchodziło Ivora. – Udało mi się tylko skontaktować z jego przyjacielem. Powiedział, że Pasterz jest ostatnio zajęty, więc przekaże mu, kiedy będzie wolny. – Świetnie, to poczekam. – Ivor zacisnął pięści, aby powstrzymać podekscytowanie. *** Lokaj wbiegł do willi Shepardów. – Proszę pani! Pani Bonnie wróciła! – Co? Jak to wróciła? Vera i jej mąż, Gresham Shepard, byli w trakcie kolacji. Wymienili spojrzenia. W tym momencie Bonnie weszła do domu w swoich tenisówkach. Vera odłożyła widelec i szybko do niej podeszła. – Czy nie zabrała cię policja? Czy udało ci się… uciec? Vera była zmartwiona, a Gresham spojrzał na córkę surowym wzrokiem. – Może i nie jestem twoim tatą, ale sugeruję, żebyś się poddała. Jeśli tego nie zrobisz, będę musiał zadzwonić po policję dla twojego własnego dobra. Bonnie zmarszczyła brwi i powiedziała spokojnie: – Nie złamałam prawa ani nigdzie nie uciekłam, okej? Twarz Greshama zesztywniała. – Naprawdę się nie oddasz? Bonnie nie zadała sobie trudu, by wyjaśniać. Gresham wyciągnął telefon i zadzwonił na komisariat. – Halo, chciałbym złożyć zawiadomienie na policji. – Moja córka została aresztowana dwa dni temu, ale uciekła i wróciła do domu. Powiedziałem jej, żeby się poddała, ale odmówiła. Proszę przyjechać i ją aresztować!

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Kocham cię, Pani Geniusie | Czytaj powieści online na FicSpire