Bonnie przewróciła oczami. – I co z tego, że jest w moim typie? Co cię to obchodzi?
Znienacka Ivor chwycił ją za ramię. – Wiedziałem. On ci się podoba!
Nigdy wcześniej nie widziała go takiego. Zawsze był wyniosły, arogancki i lodowato odległy. Tym razem jednak w jego oczach błysnęła furia.
Może się myliła, pomyślała.
– Co to za nagły przypływ złości, panie Ivor? Przypomnę panu naszą umowę.
W
















