logo

FicSpire

Kocham cię, Pani Geniusie

Kocham cię, Pani Geniusie

Autor: Anna Nowak

Rozdział 2
Autor: Anna Nowak
15 lip 2025
Ich dowódca zasalutował Bonnie. – Proszę wsiadać do samochodu, panno Bonito. – Po co przyprowadziliście tu tylu ludzi? Bonnie rozejrzała się dookoła, zauważając nie tylko dużą liczbę osób, ale także ciężką broń, którą trzymali. – Jest pani skarbem narodowym Arvandoru, panno Bonito. Nie możemy pozwolić, by cokolwiek się pani stało. Przyniósłbym co najmniej dziesięć razy więcej żołnierzy, gdyby pani nic nie powiedziała. Mężczyzną, który to powiedział, był Brigham Hartley. Na ramionach nosił granatowe epolety ozdobione żółtą lamówką. Stało wyprostowany i emanował imponującą prezencją. – Dajcie spokój, idę tylko do instytutu badawczego. Poza tym, potrafię o siebie zadbać, dobrze? – powiedziała nonszalancko Bonnie. – Cały świat czeka na wyniki pani badań. Jeśli pani się uda, to zmieni zasady gry dla ludzkiej cywilizacji. Zrobimy wszystko, aby zapewnić pani bezpieczeństwo i uniemożliwić komukolwiek innemu odkrycie pani prawdziwej tożsamości! – powiedział Brigham z podnieceniem. Był wielkim fanem Bonnie. Bonnie uniosła brew i spróbowała zmienić temat. – Aha, gdzie jest Jim? – Wyjechał za granicę, aby dołączyć do Międzynarodowych Mistrzostw Walk. Na razie ja będę odpowiadał za pani bezpieczeństwo. – Okej, chodźmy. – Bonnie wsiadła do pojazdu. Lokaj rodziny Shepardów usłyszał zamieszanie i wyszedł przed bramę, aby dowiedzieć się, co się dzieje. Był zszokowany, widząc, jak Bonnie jest odprowadzana przez żołnierzy w kamuflażu. – O nie, proszę pani! Pannę Bonnie zabrała policja. – Co się do licha stało? – Vera była zdumiona. – Nie mam pojęcia, proszę pani! Armia policjantów osaczyła ją i zabrała. Vera szybko wybiegła z willi, a za nią Trina i Hadwin. Kiedy dotarli do bramy, helikopterów już dawno nie było, a Vera widziała tylko odjeżdżające SUV-y. – Co do cholery? – Vera zbladła i przyłożyła rękę do serca. – Czy Bonnie złamała prawo? – zapytała Trina. – Przyszło po nią tylu ludzi! Co ona mogła zrobić? – Hadwin zmarszczył brwi. Morderstwo? Wielokrotne zabójstwa? A może coś jeszcze bardziej szalonego? Na razie nie mieli możliwości się dowiedzieć. *** Dwa dni później w najlepszym laboratorium w mieście Pyralis rozległy się oklaski. – Hura! W końcu nam się udało po roku pracy nad badaniami. – Zawdzięczamy to pannie Bonito. Nie bylibyśmy w stanie tak szybko opracować nowego nanomateriału węglowego bez jej wskazówek! – Zgadza się, to dzięki niej odnieśliśmy sukces! Będziemy mogli dokonać postępów w każdej branży w kraju, gdy ten nanomateriał zostanie powszechnie przyjęty. To świetna wiadomość dla Arvandoru! – Zaszokujemy cały świat! Podekscytowani, szanowani i starsi profesorowie wiwatowali jak dzieci. Bonnie jednak spokojnie piła kawę. Jeden ze starszych profesorów podszedł do niej. – Właśnie odebrałem telefon z Narodowego Instytutu Badawczego, panno Bonito. Chcieliby wiedzieć, kiedy będzie pani dostępna, aby zorganizować konferencję prasową. – Cóż, to zależy od nich. Stary profesor zapytał nieśmiało: – Czy nie ma pani nic przeciwko, żebym się tym zajął? – Proszę bardzo – powiedziała Bonnie. – Aha, i nawet Międzynarodowa Organizacja Badań Współpracy zadzwoniła, żeby zapytać o to teraz, gdy zdobyliśmy ogólnokrajową uwagę. Musi pani przyjść na konferencję prasową, dobrze? Martwił się, ponieważ Bonnie zazwyczaj trzymała się na uboczu i prawie nigdy nie pojawiała się na tego typu wydarzeniach. Bonnie zawahała się przez chwilę i powiedziała: – Okej. „Hura!” Profesor odetchnął wewnętrznie z ulgą. Naprawdę myślał, że powie nie. Gdyby tak było, znalazłby się w trudnej sytuacji, ponieważ osoby na wyższych stanowiskach nalegałyby, żeby zmusił ją do pójścia. – W takim razie ja się tym zajmę. – Jasne. – Bonnie machnęła ręką i dalej piła kawę. Jej telefon zawibrował. Identyfikator dzwoniącego pokazywał, że to Sigmund Knight. Bonnie odebrała, a w słuchawce rozległ się podekscytowany głos staruszka. – Słyszałem, że twój ślub został odwołany, Bonnie. Gratulacje! – zaśmiał się serdecznie. Spodziewała się, że to powie, więc Bonnie czekała, aż skończy. – Teraz, zgodnie z naszą umową, pomyślałabyś o poślubieniu mojego wnuka, gdybyś nie była już zaręczona. Nadszedł czas, aby spełnić obietnicę. Bonnie uniosła brew. – Okej, ale czy twój wnuk się na to zgodzi? Jest najgorętszym kawalerem w Pyralis. Mógłby mieć każdą dziewczynę, jaką tylko zechce. – Musi. Aha, poprosiłem go, żeby odebrał cię z supermarketu w pobliżu instytutu badawczego, żeby nie dowiedział się o twojej prawdziwej tożsamości. Dałem mu twój numer. Wyśle ci SMS-a, kiedy dotrze na miejsce. Jej telefon zadzwonił, gdy otrzymała wiadomość z napisem „Jestem na miejscu”. Sigmund usłyszał to i szybko powiedział: – Mój wnuk musiał ci wysłać SMS-a. Idź się z nim teraz spotkać. – Okej – odpowiedziała obojętnie Bonnie. Po pożegnaniu się z profesorami wyszła z instytutu. Wychodząc z budynku, zobaczyła rzucającego się w oczy czarnego Maybacha. – To wygląda znajomo… Trzy lata temu z powodzeniem wyleczyła ojca bogatego potentata z zagranicy. W prezencie otrzymała Maybacha z limitowanej edycji – na świecie było ich tylko dziesięć. Nie lubiła jeździć, więc podarowała go Sigmundowi na urodziny. Właśnie wtedy, gdy Bonnie przypomniała sobie, co się stało, szyba od strony kierowcy opuściła się, ukazując przystojną twarz. – Cześć, jesteś Bonnie Shepard, prawda? – Yup. – Bonnie skinęła głową, zmierzyła wzrokiem mężczyznę przed sobą. Miał na sobie rozpiętą koszulę w kwiaty z osobliwie wyglądającym naszyjnikiem na szyi i wydawał się niesamowicie frywolny. Czy to wnuk Sigmunda? Co do cholery? – Łał, nie spodziewałem się, że będziesz taka ładna! – pochwalił, a następnie zwrócił się do kogoś na tylnym siedzeniu. – Ivor, ty szczęściarzu! Sigmund ma dobry gust. Kiedy Bonnie usłyszała, jak to mówi, wiedziała, że się pomyliła. Gdy miała otworzyć drzwi samochodu, z tylnego siedzenia rozległ się chłodny głos: – Gówno mnie to obchodzi, okej? Nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Bonnie obojętnie otworzyła drzwi i wsiadła do samochodu. Była zdumiona, gdy zobaczyła prawdziwego wnuka Sigmunda. Chociaż miała zaledwie 20 lat, była w wielu krajach i widziała wielu przystojnych mężczyzn, ale niewielu zrobiło na niej takie wrażenie jak ten. Jednak szybko odwróciła wzrok, ponieważ również nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Poza tym zauważyła, że mężczyzna cały czas pracuje na laptopie i nawet nie zadał sobie trudu, żeby na nią spojrzeć. Mogła powiedzieć, że on też nie chciał tam być. – Panno Bonnie, jestem Ged Franklin, najlepszy przyjaciel Ivora – powiedział Ged, prowadząc samochód. – Aha, cześć – odpowiedziała uprzejmie Bonnie. – Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że o to pytam. Czy to prawda, że nie skończyłaś jeszcze liceum, chociaż masz już 20 lat? – Uh-huh. – Wkrótce przystąpisz do egzaminu wstępnego na studia, co? Potrzebujesz pomocy w dostaniu się na uniwersytet? Mój dziadek uczy na Uniwersytecie Pyralis… Ged ciągle mówił, ale Bonnie odpowiadała jedynie „uh-huh”. Pomyślał, że ona i Ivor są podobni. Ged znudził się monosylabicznymi odpowiedziami Bonnie i przestał zadawać jej pytania. Ale w tym momencie Bonnie się odezwała. – Ten samochód kiedyś należał do Sigmunda, prawda? – Tak, skąd wiesz? – zapytał ciekawie Ged. Bonnie powiedziała szczerze: – Cóż, dałam mu go w prezencie. Słysząc to, Ivor spojrzał na nią –

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2 – Kocham cię, Pani Geniusie | Czytaj powieści online na FicSpire