Ian
Jadąc w kierunku domu Dorothy, nie mogłem powstrzymać narastającego napięcia. Serce waliło mi jak młotem, a niepokój rósł z każdą chwilą. Cisza podczas podróży była niemal ogłuszająca. Troska o wydarzenia, które rozegrały się tak szybko, zaczęła pochłaniać moje myśli.
"Nasz partner jest w niebezpieczeństwie. Zawracaj!" - warknął Kan w mojej głowie. "Nic jej nie będzie" - odpowiedziałem, skupia
















