Wayne szybko zamilkł, Bradley zaś oniemiał. Wydawało się, że nie chcą zadzierać z Garym.
Gary zawsze otrzymywał najniższą ocenę na każdym egzaminie, jednak dzięki potężnym wpływom rodziny Finley, nikt w szkole nigdy nie śmiał zadzierać ani z nim, ani z jego starszym bratem, Ryderem, uczniem trzeciej klasy.
Rzucając ukradkowe spojrzenie na Nicole, Gary powiedział lodowato: „Jaki masz związek z Raine i Snow?”
Nicole uniósła brew i błysnęła wzrokiem na Gary'ego. „Nie znam ich.” Jej głos brzmiał obojętnie.
„Widzisz? Powiedziałem, że nie są spokrewnione.” Jack przewrócił oczami w stronę Wayne’a.
„Szkoda. Gary by cię chronił, gdybyś była krewniaczką Raine i Snow.” Wayne uśmiechnął się szeroko.
Nicole już odwróciła wzrok. „Nie potrzebuję ochrony nikogo.”
Odrzucona przez Nicole, Gary poczuł się, jakby dostał policzka.
„Hej, dziewczyno, wiesz, do kogo mówisz?” Jack wstał z niezadowoleniem, nie mogąc znieść jej postawy wobec Gary’ego.
Wszyscy dookoła przestraszyli się na ten widok i nie śmieli słowa powiedzieć.
„Dobra, koniec.” Choć Gary czuł utratę twarzy, nie miał ochoty na zastraszanie dziewczyn. „Skoro nie potrzebuje naszej ochrony, nikt nie może ingerować w jej sprawy następnym razem.”
Gary spojrzał na Nicole lodowato, ale ona nawet na niego nie spojrzała.
„Jasne.” Jack i Wayne skinęli głowami. Gary objął opieką całą jedenastą klasę. Skoro ta panienka była niewdzięczna, nie powinna ich winić za nic, co wydarzy się w przyszłości.
Wszyscy inni odetchnęli z ulgą, gdy trójka powoli odeszła. Bradley uśmiechnął się i jeszcze bardziej zainteresował się Nicole. „Masz jaja, śmiałaś olać Finleych.”
Bradley od dawna miał problemy z Garym, ale nikt w San Joto nie chciał urazić Finleych.
„Finleyowie? Są sławni?” Nicole wyjęła książkę, nie patrząc na niego.
Bradley zerknął na książkę. Była w obcym języku, którego nie umiał czytać.
„Nawet nie słyszałaś o rodzinie Finley? To najznamienitsza rodzina w San Joto.” Bradley zaczął gadać, ale Nicole zdawała się go nie słuchać.
„Choć podziwiam twoją odwagę, brak ich ochrony to nie jest dobra rzecz. Nie tylko dochodzi do kłótni między różnymi klasami, ale także do konfliktów między Instytutem Royal Creek, zarówno szkołą średnią, jak i uniwersytetem, a kilkoma pobliskimi szkołami.”
Nicole nie interesowały szkolne waśnie. Zauważywszy wibracje telefonu, wyszła odebrać połączenie.
Bradley widząc jej skrytość, mógł tylko wrócić do swojego zadania, by je skończyć.
To była poczta głosowa. Prawdopodobnie dostała pracę.
„Tak szybko?” Nicole była lekko zaskoczona. Zazwyczaj potrzeba przynajmniej trzech dni, żeby dowiedzieć się, czy dostało się pracę, zwłaszcza że było wielu kandydatów, tak jak w tym przypadku. Ale dzisiaj powiedziano jej, że dostała posadę.
Z wątpliwością nacisnęła kilka klawiszy, sprawdzając, czy naprawdę wygrała. Potem wyłączyła telefon.
Nieświadomie dla Nicole, komputer w odległym miejscu na sekundę pokazał jej współrzędne.
„Jest tam, panie Johnston.” Maxowi udało się wyśledzić lokalizację Nicole, choć pokazała się tylko na sekundę.
„Instytut Royal Creek w San Joto?” Spojrzenie Jareda pogłębiło się, a na jego twarzy pojawił się zdziwiony wyraz. Okazało się, że osoba, której szukał, jest w San Joto. Jeszcze dziwniejsze było to, że ukrywała się w szkole.
„To dziwne. Ale włamaliśmy się do systemu odpowiedzi darknetu Łowców. Jej sygnał odpowiedzi na wiadomość systemową rzeczywiście wysłano stamtąd.” Max też zastanawiał się, jak to możliwe w szkole.
„Wygląda na to, że Ellison ma osobę, której szukamy.” Jared uśmiechnął się szyderczo, z znaczącym spojrzeniem w oczach.
„Ale to terytorium Ellsona. Nasi ludzie nie mogą tam wejść ot tak.” Ellison nie uwierzyłby, gdyby mu powiedzieli, że w szkole jest haker z Łowców.
„To pewne.” Spojrzenie Jareda przyciemniało.
„Więc jak znajdziemy Lucyfera?” Maxowi skończyły się pomysły.
Po chwili ciszy Jared bawił się kubkiem kawy i powiedział: „Otwórzmy kawiarnię naprzeciwko szkoły.”
„Otwórzmy kawiarnię?” Max był zdezorientowany. Nie mógł wymyślić, co miał na myśli jego szef.
„Ellison nie lubi, gdy inni zaglądają na jego terytorium, ale nadal wita firmy.”
Oczy Maxa natychmiast rozbłysły. „Zrozumiałem.”
Po odejściu Maxa, Jared spojrzał przez okno. „Złapię cię, Lucyferze.”
...
Była południe, a Nicole poszła do stołówki z Bradleyem, a urocza dziewczyna wskazywała jej drogę.
„To Lulu Barrera, członkini komitetu Towarzystwa Studiów.” Bradley przedstawił dziewczynę Nicole.
„Miło mi panią poznać.” Nicole nieco się rozluźniła na widok niewinnie wyglądającej dziewczyny.
Lulu szeroko się uśmiechnęła. „Miło mi też panią poznać. Jeśli pani nie będzie przeszkadzać, dołącz do nas w stołówce.”
„Jasne, dlaczego nie?” Nicole przytaknęła. Miała dobre wrażenie o Lulu.
Więc poszli w trójkę w stronę stołówki Instytutu Royal Creek, a Bradley bez przerwy gadał. Kiedy tam dotarli, entuzjastycznie uczył ją, jak zamawiać posiłki i które zestawy były najbardziej opłacalne.
„Nicole!” nagle rozległ się pełen pasji głos. Nicole odwróciła się i zobaczyła Samuela.
Potem rzuciła Samueli mroźne spojrzenie, zaskakując go.
Spencer natychmiast zrozumiał i odciągnął Samuela. „Lepiej zachowaj niski profil i nie pozwól swoim fankom już więcej niepokoić siostry.”
Kryzys został zażegnany, a Nicole wyglądała lepiej.
„Nicole, znasz Samuela, prawda?” Lulu wyglądała zazdrosnie, widząc, że Samuel właśnie zadzwonił do Nicole.
„Niezupełnie.” To był tylko jej brat, którego znała zaledwie od jednego dnia. Zatem technicznie rzecz biorąc, prawie go nie znała.
„A, tak?” Lulu wątpiła: „Naprawdę nie są blisko? Właśnie teraz Samuel wydawał się bardzo entuzjastyczny.”
Nicole zamówiła swój posiłek i usiadła z Lulu i Bradleyem.
„Czy ta dziewczyna jest nowa? Jest ładna.”
„Chyba tak. Klasa B napisała dzisiaj na forum, że tytuł najseksowniejszej dziewczyny w szkole należy teraz do kogoś innego.”
„Ona rzeczywiście wygląda o wiele lepiej niż bliźniaczki.”
„Sss, bliźniaczki są tutaj.”
Wszyscy spojrzeli w górę i zobaczyli dwie dziewczyny wchodzące do stołówki.
Jedną była Raine, uczennica dwunastej klasy, a drugą Snow, studentka pierwszego roku studiów.
















