Nicole obserwowała, jak pan Kennedy wrzeszczał niczym porażone zwierzę, a ona rzekła lodowato: „Przepraszam, nie widziałem pani, jak szła pani tędy”.
„Nie widział pan mnie? Gdzie pan ma oczy?” – wrzasnął pan Kennedy z zakłopotaniem, wyglądając tak, jakby chciał ją pożreć żywcem.
Nicole natychmiast uśmiechnęła się. Choć był to tylko słaby uśmiech, promieniał. „A co innego mogło to być? Czy muszę
















