W takim razie bycie jego narzeczoną nie było takie złe.
Chwila, co ona, do diabła, wyprawiała? Jak mogła się zadowolić tylko kawą?
Zakrztusiła się z zakłopotania, ale zachowała powściągliwość. „Dziękuję, panie Johnston. Wpadnę jeszcze, kiedy będę miała czas.”
Uwielbiała kawę, więc dlaczego nie, skoro była darmowa?
„Dobrze.” Wpatrywał się w jej pretensjonalny wyraz twarzy i nie mógł powstrzymać
















