"Co więcej?"
Z lodowatym i groźnym oddechem mężczyzna zbliżał się do niej centymetr po centymetrze. Verian oparła dłonie o duże łóżko za sobą i podświadomie odsunęła pośladki do tyłu. Uważnie wpatrywała się w niego. "To znaczy, nie zaprowadziłam tam staruszka. Poza tym, wiesz, że Nancy wysłała kogoś, żeby mnie porwał. Dlaczego ją chronisz, tuszując jej przestępstwo?"
"Podsłuchiwałaś?"
"Przyszłam d
