Heaton zaniósł Verian wprost do salonu w gabinecie prezesa.
Rzucił kobietę, którą niósł na ramieniu, wprost na miękkie, duże łóżko w salonie. Verian szybko wstała i zamierzała uciec. Mężczyzna kopnął drzwi salonu i pociągnął ją za ramię, sprowadzając z powrotem.
– Jeśli nie chcesz dalej wspinać się po schodach, po prostu siedź tu grzecznie.
Wolałaby wspinać się po schodach niż przebywać z nim w je
