Gdy tylko Verian to powiedziała, zauważyła, że twarz mężczyzny stała się lodowata.
Verian prowadziła samochód w milczeniu. Przygryzła wargi i kontynuowała wyjaśnienia: – B-boję się, że staruszek znowu się zdenerwuje. Ostatnim razem staruszek tak się rozzłościł i zemdlał przeze mnie. Potem trafił do szpitala. Już mi bardzo przykro. A jeśli…
– Boisz się, że starszy pan się zdenerwuje, czy po prostu
