Rex odetchnął z ulgą. Colton go nie pobije.
– Bianko. – Głos Coltona był niski.
Bianca spojrzała na Coltona pustym wzrokiem.
Colton wyciągnął do niej rękę.
Bianca nie chwyciła jego dłoni. Zamiast tego zakryła głowę i powiedziała, drżąc: – Boję się. Colton, boję się.
– Już dobrze.
Colton przykucnął i pogładził ją po włosach.
– Tyle złych ludzi. Tyle... krwi.
– Bianko, już dobrze. Złych ludzi tu nie
















