Colton usłyszał wiadomość i poczuł się bezradny. Teraz przyszła kolej na Noego.
Colton wziął Biankę za rękę i ruszył w stronę sali.
Dłonie Bianki były szorstkie i pokryte odciskami od pracy w gospodarstwie. Nie wyglądały pięknie.
– Pan Colton jest tutaj.
– Upośledzona też przyszła.
– Nie nazywajcie jej upośledzoną! Pan Colton skopie wam tyłki.
Patrzyli na Coltona i Biankę z ciekawością. Zastanawia
















