Ekscytacja, jaką Kira poczuła, słysząc swoje imię zapowiedziane podczas odbierania dyplomu, sprawiła, że niemal podskakiwała, idąc alejką, by go odebrać.
Uścisnęła dłoń dyrektorowi szkoły i bardzo się starała, by nie cofnąć ręki z jego spoconego uścisku podczas robienia zdjęcia, ale przemogła się i uśmiechnęła do błyskającego aparatu.
Po zdjęciu rzucił jej karcące spojrzenie, gdy głośne wiwaty podczas jej pobytu na scenie nie ustawały, ale Kira unikała jego oskarżycielskiego spojrzenia; i tak nie będzie musiała już nigdy więcej widzieć tego mężczyzny.
Obowiązywała zasada, którą przekazano uczniom, by przypomnieli swoim rodzinom, by wstrzymały się z oklaskami, dopóki nie zostaną wywołani wszyscy absolwenci. Oczywiście, Kira przypominała swojej rodzinie kilka razy, nawet jeśli wiedziała, że nie posłuchają. Rozumiała, że ta chwila jest zbyt ważna, by nie zerwać się z miejsc, ale nie tylko jej rodzina łamała tę zasadę. Nie mogła powstrzymać rumieńca na twarzy, gdy wracała na swoje miejsce w gronie absolwentów cierpliwie czekających na swój bilet do dorosłości.
„Kira! Jestem z ciebie taka dumna, Skarbie!” – zawołała Trudy, mama Kiry, otwierając szeroko ramiona, by córka mogła w nie wejść, gdy ceremonia się skończyła. Policzek Kiry otarł się o mokrą twarz mamy. Krótko objęła mamę, zanim zaczęła obchodzić wszystkich pozostałych, którzy byli gotowi pogratulować najnowszemu absolwentowi w rodzinie.
„Dziękuję wszystkim. Tak się cieszę, że skończyłam szkołę” – wyraziła swoją wdzięczność Kira.
„Pracowałaś bardzo ciężko i jesteśmy z ciebie bardzo dumni…” – odpowiedziała jej mama.
Kira i jej tata, Ben, zostali kilka kroków z tyłu, gdy wszyscy ruszyli do samochodu, by udać się do wybranej restauracji na uroczystą kolację.
Kira wiedziała, że tata jest dumny z jej osiągnięcia, ale wyczuwała, że ma coś innego na myśli; zawsze był gotów omówić, co będzie dalej. Chciałaby tylko, żeby on też potrafił żyć chwilą.
„No dobrze, ustaliliśmy już, jaki jest plan, teraz gdy oficjalnie skończyłaś szkołę?” – zapytał w końcu po chwili ciszy.
„Emm, tak. Chcę jeszcze przez jakiś czas pomagać w sklepie”.
Tata westchnął, pocierając brodę. Rozmyślał, więc pozwoliła mu myśleć i tylko miała nadzieję, że zrozumie, że po prostu nie ma jeszcze żadnych planów. „Żadnych studiów?”
Kira zawahała się. Nie była pewna, dlaczego nie rzuciła się, by wyjechać na studia. Nawet nie wiedziała, co chce robić w życiu, więc logiczne było, że nie pójdzie na studia od razu.
„Szczerze mówiąc… to nie było w moich planach. Wiem, że mama naprawdę chciała, żebym poszła, co jest zaskakujące, ale po prostu nie czuję, że muszę to robić w tej chwili, wiesz o co mi chodzi?”
„Wiem, o co ci chodzi. Ale ok. Chcę się tylko upewnić, że wiesz, że jesteś młoda, więc nie bój się bardziej wychodzić do ludzi. Możesz zrobić wszystko, co sobie zamarzysz, ale musisz się na tym skupić i to zrobić”.
„Wiem, tato, mówisz mi to co tydzień”. Kira przewróciła oczami z uśmiechem.
On też się uśmiechnął. „Ja i twoja mama po prostu chcemy, żebyś żyła tak, jak chcesz. Zawsze możesz na nas liczyć, wiesz o tym”.
„Tak, wiem. Wciąż próbuję dowiedzieć się, co chcę robić w życiu. Przypuszczam, że wyjście za mąż i założenie własnej rodziny to coś… ale dopóki nie wymyślę, co chcę robić zawodowo, naprawdę nie mam nic przeciwko pomaganiu mojej rodzinie”.
„A… dobrze. Masz jeszcze czas” – to wszystko, co odpowiedział. W końcu dogonili wszystkich, więc ponownie objął Kirę i pocałował ją w czoło, zanim wsiadł na miejsce kierowcy. Kłujący dotyk jego zarostu sprawiał, że czasami bardzo nie lubiła całowania w czoło przez tatę, ale po cichu doceniała to bez względu na to, ile miała lat.
„Do zobaczenia w restauracji. Proszę, starajcie się nie spóźnić. Mamy rezerwację”.
„Nie martw się, tato. Idę znaleźć Melissę i zaraz będziemy w drodze” – zapewniła go.
**
„Zgadnij, co mam!” – krzyknęła Melissa, gdy Kira zbliżyła się do niej po przedarciu się przez tłum absolwentów. Była żywiołową najlepszą przyjaciółką Kiry, która zawsze próbowała wyprowadzić Kirę ze swojej strefy komfortu, kiedy tylko mogła.
„Co to?” – zapytała Kira.
„Mam bilety na spędzenie lata w Europie! Przed studiami!”
„Och, wow! To super, Mel! Kiedy wyjeżdżasz?”
Melissa lekko się zachwiała i zaczęła obgryzać dolną wargę. „Emm… właściwie za kilka dni”.
„Co? Serio? Dlaczego tak szybko?”
„To niespodziewany prezent na ukończenie szkoły od moich dziadków… Jestem taka podekscytowana!”
Kira lekko posmutniała, ale i tak cieszyła się szczęściem najlepszej przyjaciółki. Melissa i tak miała wyjechać na studia, więc myślała, że spróbuje spędzić z nią jak najwięcej czasu podczas lata.
Jednak to już się nie wydarzy.
„Powinnaś się cieszyć, Mel. Tak długo mówiłaś o Europie. To było fajne z ich strony, że ci to zafundowali. Na pewno będę za tobą tęsknić tego lata”.
Utonęły w uścisku, który znają tylko najlepsi przyjaciele.
Melissa odsunęła się, ale trzymała Kirę za ramiona. „Mamy jeszcze resztę tego weekendu? Proponuję, żebyśmy po kolacji z naszymi rodzinami poszły na imprezę z okazji ukończenia szkoły na plaży”.
Kira już podsłuchała rozmowy o imprezie na plaży. Wielu maturzystów zorganizowało ją na noc po rozdaniu dyplomów, więc wiedziała o niej, ale tak naprawdę nie była zainteresowana udziałem. „Nie wiem… na pewno będę zbyt zmęczona po kolacji. To był długi i ekscytujący dzień, który już wyssał ze mnie dużo energii”.
„Ugh, mówisz poważnie, Kira? To noc naszego ukończenia szkoły średniej i prawdopodobnie ostatni raz, kiedy zobaczymy wielu ludzi, z którymi praktycznie dorastaliśmy”.
Niekoniecznie dotyczyło to Kiry. Nadal mieszkała w rodzinnym Stonington w stanie Connecticut, więc była pewna, że spotka wielu ludzi, z którymi Melissa ukończyła szkołę, w mieście.
Melissa kontynuowała: „Słyszałam, że to będzie coś wielkiego! Najdziksza impreza na rozpoczęcie lata. Powinnaś przynajmniej na tę noc wyjść ze swojej uroczej skorupy?”
„Nie wiem, Mel”. Kira wciąż nie była przekonana.
„Słyszałam, że mogą się nawet pojawić lokalni chuligani, Kira! Będzie tak epicko! Oni są tacy seksowni!”
„To mnie nie przekonuje. To sprawia, że chcę trzymać się od tego miejsca jak najdalej”.
Lokalni chuligani, jak nazywali ich starsi ludzie, to banda łobuzów kręcących się po Stonington, zawsze sprawiających kłopoty. Chociaż Kira wykazywała niewielkie zainteresowanie buntowniczą naturą tej grupy facetów, wciąż wahała się z pomysłem pójścia na imprezę na plaży.
W ramach ostatniej próby Melissa złapała przyjaciółkę za ręce i mocno je ścisnęła, posyłając jej uśmiech, który sprawił, że Kira była na tyle ciekawa, by zapytać: „Co?”
„Ptaszek mi ćwierknął… że Billy też tam będzie…”
Billy. Był szkolną miłością Kiry i głównym powodem, dla którego Kira z ekscytacją chodziła do liceum prawie każdego dnia przez ostatnie cztery lata.
Cóż, nie cieszyła się tym każdego dnia, ale z pewnością zawsze nie mogła się doczekać zobaczenia Billy'ego w szkole. To był jedyny powód, dla którego kiedykolwiek starała się dbać o swój wygląd.
„Domyślam się, że nie jestem zaskoczona, że idzie…”
„Mhm… i może w końcu otworzysz usta i powiesz mu, co czujesz? Przecież już kiedyś z nim rozmawiałaś”.
„Jesteś pewna, że on idzie?”
„Obiecuję, że tam będzie” – zapewniła Melissa.
Kira przeniosła ciężar ciała z jednej stopy na drugą, podejmując decyzję. „Dobra, niech będzie. Pójdę”.
Melissa podskoczyła z radości i uścisnęła przyjaciółkę niedźwiedzim uściskiem. Po raz kolejny udało jej się przekonać Kirę do zrobienia czegoś, czego by nie zrobiła, gdyby nie miała Melissy w pobliżu.
„Okej, okej. Teraz chodźmy do tej restauracji, zanim moi rodzice wysadzą mi telefon. Już powiedziałam tacie, że się nie spóźnimy, a on trzyma mnie za słowo, więc chodźmy”.
Obie panie roześmiały się i ruszyły w stronę swoich samochodów. W głębi duszy Kira również miała nadzieję, że wydostanie się ze skorupy, która uniemożliwiała jej jakiekolwiek prawdziwe interakcje społeczne z rówieśnikami przez lata, i wiedziała, że będzie żałować, że przegapiła świętowanie ukończenia szkoły przez jej klasę.
Miała zamiar uczynić to misją tej nocy – uwolnić się ze swojej skorupy.
















