Evelyn wpatrywała się w Dereka, serce waliło jej jak młotem. Szybko otrząsnąwszy się z początkowego szoku, mimowolnie zacisnęła poły szlafroka.
– Co tu robisz? Czego chcesz?
Uśmiech Dereka poszerzył się. – Mogę wejść?
– Zdecydowanie nie – odparowała.
W jego oczach błysnęło figlarne światełko. – Możesz mnie wpuścić, albo postoimy tu, a wszyscy będą cię oglądać w szlafroku i spekulować na temat nasz
















