Serce Evelyn waliło jak młotem, gdy taksówka pędziła w kierunku biura. Ścisnęła drżące dłonie, jakby to miało pomóc jej się pozbierać.
Konfrontacja z matką Dereka odtwarzała się w jej umyśle, każde pogardliwe słowo dzwoniło w uszach jak dzwon, którego nie mogła uciszyć.
Żołądek ścisnął jej się na wspomnienie furii w oczach matki, jadu w jej słowach.
Dlaczego myślała, że to dobry pomysł? Chłód zwąt
















