Podróż do Willi trwała dwadzieścia minut, ale Stuartowi zajęła zaledwie osiem. Nawet nie zaparkował samochodu, rzucił kluczyki odźwiernemu i poszedł prosto na dziesiąte piętro z Toddem.
Gdy tylko wysiadł, usłyszał dźwięk dzwonka do drzwi na korytarzu. Jakaś kobieta dzwoniła do pokoju 1003. Odwróciła głowę, słysząc kroki zbliżające się do niej.
Ich spojrzenia się spotkały i nagle wyraz ich twarzy s
















