Stuart siedział w swoim biurze, rozmawiając z panem Sampsonem. Natychmiast przestał czytać dokumenty. Czyżby była rozczarowana, że go tam nie ma? Być może pan Sampson źle zrozumiał.
Powiedziała mu, żeby nie wtrącał się w jej sprawy. Założył, że nigdy więcej nie chce go widzieć.
To, co właśnie powiedział pan Sampson, naprawdę go poruszyło. Może jest nadzieja, pomyślał Stuart.
"Panie Yates?" Pan Sam
















