logo

FicSpire

Przypadkowa partnerka króla likanów

Przypadkowa partnerka króla likanów

Autor: Katty&Cutie

Rozdział 6: "Znaczyłaś mnie"
Autor: Katty&Cutie
2 wrz 2025
Isabella – Co próbujesz ukryć? – Jego głos, głęboki i ochrypły, rozbrzmiał w pokoju, gdy zbliżał się do mnie, każdy krok rozważny, wywołując dreszcz na moich plecach. – Widziałem prawie każdy cal twojego ciała. Wykwintne – wymamrotał, jego oczy wędrowały po mojej sylwetce z niepokojącą intensywnością, sprawiając, że czułam się obnażona i bezbronna. Widziałam każdy cal mnie. O czym ten maniak w ogóle mówił? – Wyjdź! – krzyknęłam, mój głos lekko drżał z mieszaniny strachu i frustracji, ale on pozostał niewzruszony, jego wyraz twarzy był pusty i obojętny. – Jeśli teraz nie wyjdziesz, będę krzyczeć! – zagroziłam, słowa opuściły moje usta w desperackiej próbie przejęcia kontroli nad sytuacją. Ale on nadal nie okazywał żadnych oznak wycofania się, nonszalancko opadając na pobliskie krzesło i krzyżując nogi z irytującą nonszalancją. – Śmiało, krzycz – zadrwił, jego ton był beztroski i szyderczy, jego zrelaksowana postawa stanowiła wyraźny kontrast z niepokojem, który odczuwałam. – Zadzwonię po ochronę – naciskałam, moje serce biło jak szalone, gdy próbowałam zebrać się na odwagę, by bronić swojego stanowiska. – Nie trać czasu, kochanie. Nie zastanawiałaś się, jak dostałem się do twojego pokoju? Przekupiłem ochronę, a telefon w twoim pokoju jest na zewnątrz, więc nie możesz zadzwonić do recepcji – wyjawił, jego słowa wywołały dreszcz na moich plecach, gdy dotarła do mnie powaga sytuacji. Z szeroko otwartymi oczami i drżąc, wpatrywałam się w niego, mój umysł szalał od natłoku panicznych myśli. – Co ty zrobiłeś?! – wykrzyknęłam, mój głos zdradzał strach, który mną zawładnął. Powoli elementy zaczęły wskakiwać na swoje miejsce, a świadomość zaświtała mi z mdłą jasnością. Jeśli to był mężczyzna z zeszłej nocy, jak mnie tu znalazł? – To ty mnie śledzisz cały dzień? – wyszeptałam, mój głos ledwo przekraczał szept. – Naprawdę? – odpowiedział lekko, odkrzyżowując nogi i zbliżając się do mnie z łatwą gracją, która wywołała dreszcz na moich plecach. Każdy jego krok był rozważny, odmierzony, jak drapieżnik zbliżający się do swojej ofiary. – Jesteś mężczyzną z zeszłej nocy – dodałam, a elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce z przerażającą jasnością. – Zgadza się – potwierdził z subtelnym skinieniem głowy, jego wzrok był niezachwiany, gdy zmniejszał dystans między nami. Śledził mnie, znalazł mnie, a teraz byłam uwięziona w tym pokoju z nim. Co on planował ze mną zrobić? Moje oczy powędrowały w kierunku drzwi, moje serce waliło w piersi, gdy desperacko próbowałam uciec. Ale zanim zdążyłam do nich dotrzeć, jego silne ramię wystrzeliło, chwytając mnie i trzymając w miejscu. Walczyłam z jego uściskiem, uderzając rękami w jego klatkę piersiową w daremnej próbie uwolnienia się. Ale to było jak próba przesunięcia ceglanej ściany; nie ustąpił. Jednym szybkim ruchem wepchnął mnie na jednoosobową sofę, zmuszając mnie do opadnięcia na poduszki. Ogarnęło mnie wyczerpanie, moje ramiona opadły, gdy wpatrywałam się w niego, moja klatka piersiowa unosiła się z wysiłku i strachu, i po prostu nie mogłam oderwać wzroku od jego ciemnych, przeszywających oczu. Powinnam być pochłonięta strachem, stojąc twarzą w twarz z całkowicie obcym mężczyzną, który nade mną górował w moim najbardziej bezbronnym stanie, a jednak w jego obecności ogarnęło mnie niewytłumaczalne poczucie bliskości. – Czy twoim pierwszym odruchem jest zawsze ucieczka? Robisz to, odkąd cię poznałem – wymamrotał, jego głos był cichym, nawiedzającym szeptem. – Przepraszam, cokolwiek zrobiłam zeszłej nocy, byłam pijana. Proszę, po prostu mnie puść. – Nie! – zagrzmiał nagle, jego głos przeciął powietrze jak ostrze, jego oczy błysnęły nagłą intensywnością, która mnie zaskoczyła. W jednej chwili jego zachowanie się zmieniło, przechodząc ze spokoju w zaborczość, jego spojrzenie przeszywało mnie z niepokojącą zaciekłością. – Nie mogę – wyszeptał ochrypłym głosem, a jego oczy przybrały ciemniejszy odcień. Guz utworzył się w moim gardle, gdy jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej. – Naprawdę muszę wyjść – zdołałam wydusić, patrząc mu w oczy błagalnym wzrokiem. Było jasne, że jestem tu zdana na jego łaskę. – Nie możesz po prostu wyjść – wymamrotał z lekkim zmarszczeniem brwi. – Nie pamiętasz, co robiłaś zeszłej nocy, prawda? – zapytał, jego słowa zawisły ciężko w powietrzu, rzucając cień zwątpienia na mój już zmartwiony umysł. Potrząsając głową z oszołomieniem, wyszeptałam: – O czym ty mówisz? – Słuchaj, cokolwiek zrobiłam, szczerze przepraszam. Z rezygnacją westchnął, jego ręce zręcznie rozpinały guziki marynarki, po czym z wprawą rzucił ją na podłogę. – Co robisz? – wymamrotałam, zmieszana. Ale on jeszcze nie skończył. Z przerażeniem patrzyłam, jak zaczyna rozpinać guziki koszuli, rozbierał się przede mną! Zerwałam się na równe nogi. – Ty wariacie! – krzyknęłam. – Dlaczego się rozbierasz?! – zażądałam. Ale on mnie zignorował, jego oczy były skupione na mnie, gdy rozpinał mankiety. Natychmiast zakryłam oczy dłońmi, odmawiając zobaczenia czegokolwiek więcej. Wkrótce usłyszałam szelest ubrań i mogłam sobie wyobrazić, że rozebrał się do naga. Nie chciałam tego widzieć. Co było nie tak z tym mężczyzną? Najpierw mnie śledził, a teraz rozbierał się przede mną?! Co on właściwie brał?! – Otwórz oczy – rozkazał niskim, władczym tonem, robiąc krok w moją stronę, a jego obecność górowała nade mną jak duszny cień. Cofałam się, aż poczułam, że moje plecy uderzają o ścianę z głuchym odgłosem, czułam jego gorący oddech, był tuż przede mną. Byłam teraz uwięziona między nim a ścianą. – Mówiłem, żebyś otworzyła oczy – wymamrotał, jego ton był zabarwiony irytacją, gdy delikatnie odrywał moje palce od twarzy, jego dotyk był stanowczy, ale dziwnie delikatny. Zamknęłam oczy, nadal odmawiając ich otwarcia. – Spójrz – wymamrotał z westchnieniem, niecierpliwiąc się mną, widząc, że moje oczy są nadal zamknięte. Niechętnie posłuchałam, otwierając oczy, a moje serce waliło w piersi, gdy przygotowywałam się na najgorsze. Powoli mój wzrok powędrował w górę od jego stóp. Wypuściłam z siebie cichy oddech, gdy ogarnął mnie widok, a ulga zalała mnie, gdy zdałam sobie sprawę, że nie jest całkowicie nagi, a jedynie zdjął koszulę. Odkryłam, że wpatruję się w jego nagą klatkę piersiową. Miał odpowiednio wyrzeźbione mięśnie brzucha i szerokie ramiona. Musiałam przyznać, że był całkiem atrakcyjny. Moje oczy powoli wędrowały po jego ciele. Ale wtedy moje oczy zatrzymały się na czymś blisko jego klatki piersiowej, tuż poniżej szyi – znaku, dziwnie znajomego, a jednocześnie niewytłumaczalnie znaczącego. Wytężyłam wzrok, próbując zrozumieć zagadkowy znak przede mną. – Widzisz? – zwrócił uwagę, jego głos był zabarwiony wrażliwością, która mnie zaskoczyła, jego wzrok szukał w moim spojrzeniu jakiegokolwiek pozoru zrozumienia. Moje dłonie wciąż ściśnięte między jego większymi. Zmarszczka na mojej twarzy pogłębiła się, gdy ponownie spotkałam jego wzrok, a jego oczy stały się łagodne. – Oznaczyłaś mnie – oświadczył, a jego słowa zawisły ciężko w powietrzu.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6: "Znaczyłaś mnie" – Przypadkowa partnerka króla likanów | Czytaj powieści online na FicSpire