Izabella
"Dokąd jedziemy?" W końcu przerwałam ciszę, która otaczała nas od kilku minut.
"Z powrotem do miasta," mruknął, odpowiadając krótko i treściwie.
"Okej." Siedzenie obok niego było niezręczne; zdawało się, że jego obecność wypełnia całą przestrzeń, nie zostawiając miejsca na nic innego. Być może dlatego, że byłam owinięta jego marynarką, która dawała kojące ciepło w tej chłodnej ciszy.
Niez
















