Isabella przemknęła przez tętniący życiem dom towarowy, a stukot jej szpilek odbijał się od wypolerowanej podłogi. Manewrując między alejkami, zatłoczonymi kupującymi, mamrotała pod nosem: "Ustal spotkanie z Montier. Nieważne, jaką datę wybiorą, zwolnię swój grafik, jeśli będzie trzeba."
Spojrzała na swoją asystentkę.
"Wysłałam ci listę" – powiedziała ostro. "To zestawienie konglomeratów, z którym
















