Erin wszedł do rezydencji, wyraźnie utykając, każdy krok przypominał mu o kilku ostatnich, frustrujących dniach.
Służące dygnęły, gdy kulał obok, a w ich oczach migotało zaniepokojenie. Uczestniczył w kilku drobnych wypadkach, a jego wilk był już maksymalnie obciążony leczeniem. Ból i wyczerpanie wyryły linie na jego twarzy, sprawiając, że jego zwykle ostre rysy wydawały się zmęczone.
Na domiar f
















