Zoey była głęboko podejrzliwa wobec słów służącego.
– Widziałeś, kto go zabrał?
Służący pokręcił głową: – Nie, pan powiedział, że pani po niego przyjedzie, a potem po prostu wziął walizkę i wsiadł do samochodu.
– Jaki numer rejestracyjny miał ten samochód?
Służący znów pokręcił głową: – Nie zauważyłem.
Zoey zmrużyła oczy i zrobiła krok naprzód, a służący się cofnął.
Prychnęła: – Czego się boisz?
S
















