Zoey zaparkowała samochód przed willą i szybko wysiadła, kierując się do środka.
Marlene spotkała ją w drzwiach, z łzami w oczach, chwytając ją za rękę. "Zoey, twój tata… on…"
Zoey uspokoiła ją: "Nie martw się, nie pozwolę, żeby mu się coś stało."
Marlene spojrzała na nią z pełnym wiary wyrazem twarzy i skinęła głową.
Russell odezwał się: "Tata jest w swoim pokoju, chodźmy."
Zoey skinęła głową: "D
















