Kiedy Babcia Lynch wyszła, Nellie wbiegła biegiem do sali Luny. Zamknęła drzwi na klucz i wtuliła się w ramiona Luny, szlochając z żalu.
– Mamusiu, nie chcę być od ciebie daleko. Proszę, nie zgadzaj się z Prababcią. Postaram się znaleźć sposób, żebyś mogła zostać!
Luna bezradnie pokręciła głową. – Nie marnuj na to energii.
Ujęła twarz Nellie w dłonie. – W końcu i tak musisz dorosnąć, prawda?
Nelli
















