„Tak.” Lucas skinął głową.
„Jest pan z panią Gibson od tylu lat, a nigdy nie kupił pan dla niej żadnych ubrań. A dziś specjalnie wybrał pan dwa komplety, żeby dać Lunie.”
„Ostatnio żaden służący w domu nie odważyłby się panu sprzeciwić. Ci, którzy to zrobili, zostaliby zwolnieni. Jednak Luna sprzeciwiała się panu tyle razy, a pan się na nią nie gniewa. Nie zwolnił pan jej. Poza tym…”
„Dość.” Joshu
















